Muszę...muszę to tu umieścić. Podziwiam wenę i lubię...lubię :)
Jarek “planik” ten wymyślił, z "doradcami" go uściślił,
by w Smoleńsku, na złość Ruskim, zrobić show, by wygrać z Tuskiem.
Żeby zaś przyćmić Tuska wizytę, nakazał wysłać tam kraju elitę,
Antek - spec od lotów “tutkiem”, zameldował, wszak ze “smutkiem”,
że pociągiem tam pojedzie, by zapobiec wszelkiej biedzie.
Czyżby wcześniej miał “widzenie” i “przewidział” to zdarzenie ? !!!!
Nim samolot wystartował, Lesiu długo się pakował,
bo tak w kaczym jest zwyczaju, że “niech inni poczekają”.
No i w końcu tak się stało, że mu czasu brakowało.
Więc w pośpiechu, z opóźnieniem, ścigając się z własnym cieniem,
na lotnisko Kaczor bieży. Coś tam kwaknął na tych z wieży,
bo z tej wieży ostrzegano : “Nad Smoleńskiem mgła od rana !”
Choć kapitan coś pyskował, to go zwierzchnik obsztorcował,
że ma lecieć teraz, rano, bo im taki rozkaz dano.
Gdyby lecieć nie zechcieli, to by z pracy "wylecieli" .
Gdy już wszyscy powsiadali, z wieży znak odlotu dali.
Samolocik wystartował i nad Smoleńsk się skierował,
choć i stamtąd ostrzegali, żeby tam nie lądowali !
Przez telefon trwa kwakanie,
gdzie wykonać lądowanie !
W końcu Jarek zdecydował,
by w Smoleńsku wylądował.
Lecą szybko, Smoleńsk blisko,
każdy patrzy, gdzie lotnisko?
Zeszli niżej.... baaaardzo nisko....
same brzozy... gdzież lotnisko ? !!!!
Nic nie widać, lecz generał, znów pilotów sponiewierał.
Cóż im czynić? Ryzykują - może jakoś wylądują?
Wszak Jarosław zdecydował, by braciszek tam lądował !
Lecą nisko, potem niżej, do lotniska coraz bliżej.
Nagle brzoza sterczy z lasu. By ją minąć - nie ma czasu !
Przywalili, doziemili, no i się rozp.....li.
Teraz Jaruś skomli, płacze - "Już braciszka nie zobaczę.
Co tam inni, co zginęli - moje plany diabli wzięli!
Miast w Pałacu urzędować, przyjdzie chyba emigrować."
Więc wymyślił, biedaczysko, by na Ruskich zwalić wszystko.
Że sprawcami - Tusk z Putinem, byle własną ukryć winę !
Że to zamach, gaz, wybuchy, że wciąż o tym "chodzą słuchy....".
Jaruś ciągle się pociesza, że gdy mocno w tym namiesza,
to zawładnie całą Polską, tworząc Republikę Wolską.
Że na tronie kiedy siędzie, wszystkich "wrogów" się pozbędzie.
Jeszcze jeden "tutek" został....
Może Jarka by namówić,
by z Antonim za sterami
chciał "wycieczkę" tę powtórzyć.
Dać im szansę i okazję
By sprawdzili sobie sami,
jak wygląda lądowanie
w środku lasu, tym z brzozami.
Niech naocznie sami sprawdzą,
czy teorie ich realne.
Ja wiem swoje, choć żem laik,
że to skończy się fatalnie !
Dać im tylko zastrzeżenie -
ja się pod tym podpisuję,
że pochówek - na cmentarzu !!!,
Na Wawelu miejsc brakuje !!!.
Wygrzebane TUTAJ
Jarek “planik” ten wymyślił, z "doradcami" go uściślił,
by w Smoleńsku, na złość Ruskim, zrobić show, by wygrać z Tuskiem.
Żeby zaś przyćmić Tuska wizytę, nakazał wysłać tam kraju elitę,
Antek - spec od lotów “tutkiem”, zameldował, wszak ze “smutkiem”,
że pociągiem tam pojedzie, by zapobiec wszelkiej biedzie.
Czyżby wcześniej miał “widzenie” i “przewidział” to zdarzenie ? !!!!
Nim samolot wystartował, Lesiu długo się pakował,
bo tak w kaczym jest zwyczaju, że “niech inni poczekają”.
No i w końcu tak się stało, że mu czasu brakowało.
Więc w pośpiechu, z opóźnieniem, ścigając się z własnym cieniem,
na lotnisko Kaczor bieży. Coś tam kwaknął na tych z wieży,
bo z tej wieży ostrzegano : “Nad Smoleńskiem mgła od rana !”
Choć kapitan coś pyskował, to go zwierzchnik obsztorcował,
że ma lecieć teraz, rano, bo im taki rozkaz dano.
Gdyby lecieć nie zechcieli, to by z pracy "wylecieli" .
Gdy już wszyscy powsiadali, z wieży znak odlotu dali.
Samolocik wystartował i nad Smoleńsk się skierował,
choć i stamtąd ostrzegali, żeby tam nie lądowali !
Przez telefon trwa kwakanie,
gdzie wykonać lądowanie !
W końcu Jarek zdecydował,
by w Smoleńsku wylądował.
Lecą szybko, Smoleńsk blisko,
każdy patrzy, gdzie lotnisko?
Zeszli niżej.... baaaardzo nisko....
same brzozy... gdzież lotnisko ? !!!!
Nic nie widać, lecz generał, znów pilotów sponiewierał.
Cóż im czynić? Ryzykują - może jakoś wylądują?
Wszak Jarosław zdecydował, by braciszek tam lądował !
Lecą nisko, potem niżej, do lotniska coraz bliżej.
Nagle brzoza sterczy z lasu. By ją minąć - nie ma czasu !
Przywalili, doziemili, no i się rozp.....li.
Teraz Jaruś skomli, płacze - "Już braciszka nie zobaczę.
Co tam inni, co zginęli - moje plany diabli wzięli!
Miast w Pałacu urzędować, przyjdzie chyba emigrować."
Więc wymyślił, biedaczysko, by na Ruskich zwalić wszystko.
Że sprawcami - Tusk z Putinem, byle własną ukryć winę !
Że to zamach, gaz, wybuchy, że wciąż o tym "chodzą słuchy....".
Jaruś ciągle się pociesza, że gdy mocno w tym namiesza,
to zawładnie całą Polską, tworząc Republikę Wolską.
Że na tronie kiedy siędzie, wszystkich "wrogów" się pozbędzie.
Jeszcze jeden "tutek" został....
Może Jarka by namówić,
by z Antonim za sterami
chciał "wycieczkę" tę powtórzyć.
Dać im szansę i okazję
By sprawdzili sobie sami,
jak wygląda lądowanie
w środku lasu, tym z brzozami.
Niech naocznie sami sprawdzą,
czy teorie ich realne.
Ja wiem swoje, choć żem laik,
że to skończy się fatalnie !
Dać im tylko zastrzeżenie -
ja się pod tym podpisuję,
że pochówek - na cmentarzu !!!,
Na Wawelu miejsc brakuje !!!.
Wygrzebane TUTAJ
Hehhe niezle,uśmiałam sie :)
OdpowiedzUsuń