Obietnice, plany, marzenia... wszystko takie piękne.
Czasem jednak coś się zbuntuje... coś, na co mamy większy lub mniejszy wpływ. Potem jest krzyk, którego nikt nie słyszy, słowa których nikt nie żałuje. Rany, które zostają na zawsze. Dlaczego mnie to rusza tylko na chwilę? Może dlatego, że mam większą ranę na sercu, która nigdy się nie zabliźni. Rana, która otwiera się bardziej, kiedy wychwyci ten słabszy moment w ciągu dnia, tygodnia, miesiąca...
Każdy chciałby, żeby było jak w bajce...
Każdego bajka jest inna, możliwe, że czasem kogoś ranią moje małe szczęścia i nadzieję, że ktoś nie rozumie smutków i złych dni ..ale wtedy powinien usiąść i zastanowić się, czego tak naprawdę chce w życiu i puścić swoją bajkę na inny tor. Bo każda historia może mieć epizod, na jaki pracujemy.
Łzy są po to by ulżyć, oczyścić, wykrzyczeć nie otwierając ust. By zakończyć jakiś rozdział w swoim sercu i puścić go na inny tor... albo po wyciszeniu kontynuować. Jednak im bardziej czuję się w tym sama...tym będzie mi ciężej.
Czasem jednak coś się zbuntuje... coś, na co mamy większy lub mniejszy wpływ. Potem jest krzyk, którego nikt nie słyszy, słowa których nikt nie żałuje. Rany, które zostają na zawsze. Dlaczego mnie to rusza tylko na chwilę? Może dlatego, że mam większą ranę na sercu, która nigdy się nie zabliźni. Rana, która otwiera się bardziej, kiedy wychwyci ten słabszy moment w ciągu dnia, tygodnia, miesiąca...
Każdy chciałby, żeby było jak w bajce...
Każdego bajka jest inna, możliwe, że czasem kogoś ranią moje małe szczęścia i nadzieję, że ktoś nie rozumie smutków i złych dni ..ale wtedy powinien usiąść i zastanowić się, czego tak naprawdę chce w życiu i puścić swoją bajkę na inny tor. Bo każda historia może mieć epizod, na jaki pracujemy.
Łzy są po to by ulżyć, oczyścić, wykrzyczeć nie otwierając ust. By zakończyć jakiś rozdział w swoim sercu i puścić go na inny tor... albo po wyciszeniu kontynuować. Jednak im bardziej czuję się w tym sama...tym będzie mi ciężej.
Nie potrafię sobie wyobrazić tego bólu, który przeżywasz, jedyne co mogę dać od siebie to kilka słów otuchy i wiarę w to, że Kubusiowi jest tam o wiele lepiej. Ściskam mocno :**
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że łzy szybko ustaną i znów pojawi się uśmiech :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja miałam ostatnio załamkę. Aczkolwiek przynajmniej mówię o co chodzi, mogę sobie w ten sposób ulżyć. Nie wiem, czym jest Twoja rana i czemu nie da rady jej zabliźnić, ale wiedz, że dobrze Ci życzę i wierzę, że masz przed sobą równie świetlaną przyszłość, co w jakiejś bajce :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro, że cierpisz.
OdpowiedzUsuńLos był dla Ciebie nie sprawiedliwy.
Trzymaj się mocno i nie poddawaj.
Pozdrawiam.