Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2013

Burza, biegi i przeszpiegi

Nie sądziłam, że mogę odzyskać dawny spokój ducha. Nie myliłam się, bo właściwie moje niespokojne myśli i lęki pozostały w tym samym miejscu. Otoczenie się zmieniło. Grono ludzi zupełnie od siebie różnych a tak podobnych zarazem daje mi poczucie, jakbym była dawną sobą. Znów gadam, wręcz nawijam, śmieję się. Ogarniam! I mam wrażenie jednocześnie, że zaniedbuję sprawy dotychczas uznawane za priorytetowe. Natłok pracy i zajęć zacierają myśli, które do tej pory mieszkały w mojej głowie. Nie znaczy to, że je wymazałam. Nadal są, jednak są obok. Praca mnie wciąga. Moloch mnie wciąga. Czy jestem nienormalna? Kochająca matka, przeciętna żona relaksująca się w dość stresującej pracy? Odnajdująca siebie na przeciętnym stanowisku w wielkim biurowcu. Gotująca, matkująca, biegająca - w deszczu, w polu, w wichrze i podczas pogody sprzyjającej. Dusza twórcza we mnie się wierci ostatnio. Trzeba dać upust myślom... no i piwa nie odmawiać, bo relaks musi być. *** Wojtek zaczął tańczyć. Wystarcz

Praca błogostanem! Żłobek zagadką....

Chwilowy wygląd roboczy bloga...pracuję nad ulepszeniem :) Tak...w końcu! Nareszcie. Dostałam pracę. Jak? Najprościej na świecie. Czemu? Bo właściwie...jej nie chciałam :D Zaczęło się od tego, że znaleźliśmy dla WOjtka miejsce w żłobku. Postanowiłam zanosić go na coraz dłuższe godziny, by się przyzwyczaił do nowej sytuacji, ewentualnie odchorował co swoje, a ja w tym czasie zacznę szukać pracy. Nie chciałam syna narażać na szok pozostawienia go nagle na 8 godzin w żłobku, bo po prostu sobie tego nie wyobrażałam. Poszukiwania pracy nie trwały zbyt długo. Wysłałam może z 5 egzemplarzy CV, przebierałam, wybierałam oferty powyżej najniższej krajowej i bez weekendowe. Cóż. Jak już mam pójść do pracy nie chcę narażać dziecka na długie godziny w żłobku i resztę dnia bez mamy. Po tygodniu żłobkowania dostałam telefon z zaproszeniem na rozmowę... poszłam z myślą: "Jak mnie wezmą to będę pracować, jak nie to przecież będę mogła dłużej nacieszyć się Wojtkiem w domu" :) P

Przerwa, bo:

Bo dostałam pracę i od 1 lipca cieszę się stanowiskiem specjalisty w dużej korporacji (nie chcę na razie zdradzać szczegółów). Bo Wojtek od soboty choruje i od wczoraj dopiero nie mamy gorączki 40 stopni... Bo zarywam nocki i nie wiem jak się nazywam! Niedługo napiszę co u nas i co się zmieniło :D