Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2014

"No ładnie ładnie!"

Czekam w sklepie w informacji na sprostowanie paragonu. Widzę mamę z dzieckiem i babcią idącą szczęśliwie w kierunku wejścia do sklepu. W pewnym momencie dziecko głośno mówi, że nie chce wchodzić do sklepu. Babcia nalega "chodź Jasiu, musimy zrobić zakupy". Dziecko rzuca się na podłogę i piszczy. Mama bierze babcię pod rękę i idą parę kroków dalej. Stoją za bramką wejściową i obserwują wrzeszczącego brzdąca. OCZYWIŚCIE ludzie nie znający sytuacji rzucają komentarze "co za matka", "co za nieodpowiedzialność", "co za wychowanie". Litości! Wychowanie? Co ma wychowanie do wyrażania swojego zdania? Co mają wzorce nakładane w domu do tego czego chce dziecko? Czy fakt, że mamusia/tatuś/babunia marzy o naszej karierze chirurga skutkuje tym wyborem w przyszłości? Niekoniecznie. Jest to przecież wybór, wyrażanie zdania. Dziecko po minucie zauważyło, że nikt nie słyszy jego wrzasków i wstało. Mama podeszła do dziecka i mocno się przytulili, ustalili

Po to jesteśmy dorośli, by pozwolić dzieciom...być dziećmi!

Luty

Gdzie Wojtek w postępie tam ja się uwsteczniam :)

Uwielbiam pseudo pogadanki z moim synem. W połowie kwestii muszę się jeszcze domyślać co autor ma na myśli, jednak niektóre przekazy wbijają mnie w ziemię swoją powagą, no i w swej śmieszności :) "Mamaaaa PUPAAAA!! FUUUUU!!!" - zaczyna sygnalizować fizjologię, szkoda, że po czasie. No cóż, przyjdzie i czas, że zdążę podbiec z nocnikiem :D "Nie ma BAM" - gdy zniknie mu z oczu piłka. W pełni świadomie wymawia "zimno" "szybko" "dada (siadaj)" "mam (masz)" "chodź" "tuń(stój)" "tup-tup" "bebek(chlebek)", jajo. No i po miesiącu czasu postępy w liczeniu. Nadal liczymy do trzech, jednak już wyliczanka nie kończy się na ""jeden" :) Żeby było ciekawie Wojtek pomija dwójkę - "jeden, ci" :) a kto zgadnie czym jest "KANKUN"? :D

Gdy 2+1=2....

Kubuś. 05.02.2011[*] To już 3 lata, kiedy rodziłam Kubusia wiedząc, że nie usłyszę jego płaczu, że nie będzie po tym nic, że w nadziei...nie będzie i mnie. To już 3 lata, kiedy snułam się uginając się na nogach za białą trumienką. To już 3 rok, kiedy zamiast świeczek na torcie, odwiedzin, uśmiechów...zapalam znicze. To już 3 lata, kiedy stałam się zupełnie kimś innym, obcym w stosunku do dawnej mnie, za co nikomu nie mam ochoty dziękować. 3 lata, kiedy nieświadomie jestem zamknięta w sobie i nieufna. Doświadczenia, przeżycia, emocje i siła, w którą musiałam obrosnąć, by dalej tu być. Nie dziękuję nikomu za to. 3 lata, kiedy totalnie nie czuję potrzeby wiary i przynależności do religii. 3 lata, kiedy byle powód potrafi wyprowadzić mnie z równowagi, kiedy zwykła kłótnia jest dla mnie powodem do płaczu i każde niepowodzenie pęcznieje w złość i frustrację. To już 3 lata, kiedy nie potrafię sama zasnąć, bo słyszę każde słowo i dźwięk z tamtego dnia. Jeśli to koszmarne doświadcze