Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2015

Wojt powiedział...:)

Zaskakuje mnie na każdym kroku, co sekundę bardziej. Czasem jednak nie wiem czy reakcja śmiech jest odpowiednia.. To już 2 lata i 8 miesięcy. Tak długo czekałam na te jego teksty :) Ubieram się, idę po świeże bułki. Zerkam na termometr -10!! Ubieram rękawiczki czapkę grubą kurtkę.... -"przebrałaś się za eskimosa mamo? Wyrwałam przypadkowo ścianę z Wojtkowej remizy strażackiej. W:Głuptas mama! (Woła Wojtek) A: Wojtusiu nie mów tak bo mi teraz przykro, nie będę już budować jak tak się zachowujesz W: Przepraszam....kocham Cię, jesteś śliczna. A: Dziękuję. Już dobrze W: Taaaak...a teraz buduj! W: Kto mi ugryzł żelka? Ja: Ja Emotikon smile W: Przeproś ! Ja: No przepraszam... W: Żelka Przeproś! Jestem głodny. Co chcesz ? Szynkę. Z kanapką ? Nie. Samą szynkę  Jak było w przedszkolu? -Przedszkole jest brzydkie. Tam jest brzydko. A co robiłeś? Bawiłem się z chłopcami, dziewczynkami, jadłem makaron na obiad. Faaajnie był

Nie bierz chorego do przedszkola!

Taka sytuacja miała już miejsce, kiedy Wojtek chodził do żłobka. Okres adaptacyjny. Wszystkie maluchy jak to maluszki obślinione biorące do buzi wszystkie zabawki, ocierające buźki rękawem, bo pani nie ogarnia. Podchodzi do mnie chłopczyk, oczy załzawione a z nosa ciągnie się zielona rzeka. Masakra pomyślałam. Dlaczego Wojtek, który nie raz był chory przychodzi do żłobka zdrowy i "bierze do buzi" te same zabawki co jeden czy drugi chory? Mimo, że żłobek prywatny, rodzice pracują, to sądzę, że jeśli ich dzieci byłyby zdrowe nie chcieliby aby ich zabawki tarzały się w bakteriach, a ich dzieci były narażone na wirusowy kaszel kolegów i koleżanek. Tą sytuację zgłosiliśmy do dyrektora, który obiecał zwrócić uwagę na zdrowie przyprowadzanych dzieci. Po drugiej interwencji skomentował krótko, że da się zauważyć chorobę dziecka, jednak rodzice przynoszą zaświadczenia od lekarza, że dziecko zdrowe i nie może tego podważyć. Po ciągłych chorobach zrezygnowaliśmy ze żłobka, bo nie wyra

Podziękowania dla 2014!

To był długi i bardzo miły rok. W styczniu Wojtek poznał swoją Nianię. Złota kobieta, która spędziła rok z moim dzieckiem opiekując się, będąc mu jak trzecia babcia. Nigdy w życiu nie spodziewałam się, że obca osoba może tak pokochać Wojtka. Opowiadała o nim niczym o swoim drugim wnuku. Wojtek też ją pokochał, uwielbiał z nią spędzać czas, wiele się nauczył. Dzięki niej dziś mówi pełnymi zdaniami, śpiewa piosenki, liczy, jest bardzo mądry. Zaczęłam mocno trenować. Crossfit. Na początku namówiła mnie znajoma, żebym poszła, zobaczyła, zrobiła coś tylko dla siebie. Poszłam z ciekawości i 5 miesięcy chodzę z iskrą w oku. Widzę postępy, nie choruję, stawiam sobie nowe cele. Ruszam się, żyję! Przełamałam się i poszłam do psychologa-psychiatry. Spotkania mi bardzo pomagają, pozwalają inaczej spojrzeć na codzienność. Mogę też podzielić się moimi "śmiesznymi" problemami z osobą postronną, trzecią, która zupełnie inaczej niż ja czy inni spogląda na mój problem.  Zaczęłam w