Przejdź do głównej zawartości

Mój powtarzający się sen...

Sen o basenie. W różnych postaciach, pływam, patrzę, startuję w zawodach, zabieram dziecko... kradnę kluczyk do szafki i bilet wstępu, pływam....pływam sama, z rodziną, nago, w ubraniu.
Kiedy kilka tygodni temu mówiłam do swojego M "zgadnij co mi się śniło" wręcz pukał się palcem po czole. No bo to chyba nie jest normalne, żeby w śnie powtarzał się taki sam schemat. Ot tak bez przyczyny. Nawet kupiłam sobie (realnie) karnet na basen bo myślałam że to jakieś niespełnione ambicje, jednak sen się powtarza...dobre kilka tygodni, średnio co 3-4 dni.

Zerknęłam do sennika.

Sen o basenie ma związek ze stroną duchową i emocjonalną osobowości, nie mam lekceważyć spraw związanych z uczuciami - hmmm tak, coś w tym jest. Na gruncie małżeństwo drobne zachwiania a ja nie mam siły z tym walczyć....

Do tego jeszcze oznacza:

Spełnienie marzeń - czekam

Zdarzenie związane z uczuciami - ?(...)

Pokonanie problemów

Zapowiada się życie bez trosk - no rewelacja.

Biorąc pod uwagę moje prorocze sny chętnie biorę to na klatę!

Komentarze

  1. Wow, nieźle, że co 3-4 dni taki masz sen :)
    Mi się dziś śniło, że robiłam test ciążowy muszę zerknąć co to oznacza :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe:) Dobrze że według sennika wróży same pozytywy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie jakby wróżyło negatywy to bym nie wierzyła...;) tak to nasza psychika działa

      Usuń
  3. Hmm, ja tam nie wierze w senniki, może po protu gania Cię do toalety i dlatego woda? Albo coś płynie? Wasze małżeństwo (pisałaś, że zachwiania). Nie wiem, nie znam Cię na tyle, by odważyć się interpretować

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja staram się nie wierzyć w sny i zawsze tłumaczę je odwrotnie chociaż niektóre się spełniły to jednak staram się uważać je za czysty zbieg okoliczności bądź po prostu przypadek.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. jakos nie bardzo wierze w senniki

    OdpowiedzUsuń
  6. Sny są dla mnie dziwnym zjawiskiem, więc najchętniej szybko o nich zapominam, ale taki powtarzający się, to naprawdę coś dziwnego.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(