Przejdź do głównej zawartości

7 ciekawostek o Wojtusiowej Mamie!


Otrzymałam wyróżnienie od Mamade:  Versatile Blogger Award.
Czuję się z tym bardzo fajnie ! Dziękuję :)




Szczegółowe zasady zabawy/wyróżnienia są następujące: każdy nominowany blogger powinien:
- podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu,
- pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu,
- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
- nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.


7 smacznych kąsków o mnie:

1. Jako dziecko śniły mi się "koszmary" o złodziejach grasujących po rodzinnym domu. Moim celem było zaprzyjaźnienie się z wrogiem.
2. Nie umiem zasnąć bez majtek.
3. Pierogi ruskie polewam śmietaną i maggi. 
4. Posiadam 4 kyu (zielony pas) w karate kyokushin. (kolejność stopni karate)
5. Nie lubię wątróbki, kaszanki, wiórek kokosowych, pasztetu.
6. Nie palę od 3 lat (luty 2010)
7. Mam 5 dziurek w lewym uchu i przebity pępek.

Zaskoczeni? :)

Do ujawnienia skrawka siebie zapraszam:

http://mamaszymona.blogspot.com/
http://spojrz-w-siebie.blogspot.com/
http://mamajaga.blogspot.com/
http://fortunataaa.blogspot.com/
http://iskierka-mili.blogspot.com/
http://tanatoza.blogspot.com/
http://bebeluch.blogspot.com/
http://nankurunaisaa.blogspot.com/
http://mamajakzobrazka.blogspot.com/
http://znaczkijakrobaczki.blogspot.com/
http://do-duszy-wglad.blogspot.com/
http://och-mama.blogspot.com/
http://ona-onas.blogspot.com/

Komentarze

  1. No prosze jakie ciekawostki :D
    A ja uwielbiam kokos :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do zabawy już się w nią bawiłam :D
      Ale dzięki :)

      Usuń
  2. Też nie palę od 3 lat :D Od 01.01.2010 r.

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm... 1. kocham czekoladę
    2. nie potrafię iść sama przez miasto bez muzyki na uszach.
    3. często zamiast coś słyszeć, słyszę bełkot i nie rozumiem (co doprowadza mojego M. do szału)
    4. Popłakałam się czytając "Trzepot skrzydeł"
    5. Kiedy byłam młodsza podkradałam babci fajki
    6. Nie cierpię grzybów, ale jadam je, by zrobić przyjemność mojemu M.
    7. Potrafię uronić łzę z radości, że mam prawdziwą, papierową książkę w ręce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pkt 3... podajmy sobie ręce :D

      (chociaż czasem ludzie bełkoczą..to też fakt :D )

      Usuń
  4. Pkt 6 ja również :)))
    Dziękuję za nominację, ale już jakiś czas temu brałam udział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak można nie lubić pasztetu? ;) Wątróbki tez nie cierpię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też nie lubię kaszanki:)
    Dziękuję za nominację:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękujemy wiele to dla mnie, nas znaczy:-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(