Przejdź do głównej zawartości

Karma

Wujkowi urodziły się bliźniaki. Chłopiec i dziewczynka. Mimo, że to dość bliska rodzina długie lata nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Kontakt zwykle odświeżał się spontanicznie, ale tak samo szybko zanikał. Kontakt pojawił się i teraz, kiedy na świat przyszły dzieci potrzebujące pomocy. 
Sytuacja rodzinna wepchała czwórkę młodych do kawalerki nie dając dogodnych szans na komfortowe życie. Pieniądze zdobywane dorywczo przeznaczane są już niemal tylko na dzieci...jak żyć.
Serce mi zaczęło pękać, jak dowiedziałam się, że dla dwójki mają tylko jedno łóżeczko i niemal zero wyprawki.
Ruszyłam niebo i ziemię, popytałam i załatwiłam dwa używane łóżeczka, koce, rożek, kombinezon zimowy, śpiworki, otulacze i pościel. Wstąpiłam też do ciucholandu i za grosze kupiłam wielki wór maleńkich ubranek. Babcia dzieciaczków prała prasowała i roniła łzy szczęścia. Mam nadzieję, że mając niewiele pomogłam dużo. Z pewnością potrzebna będzie jeszcze większa pomoc, ale tylko na taką mnie teraz stać.

Kiedyś też potrzebowaliśmy wsparcia. Dostaliśmy dla Wojtka ze 3 duże paczki ubrań, buty, kurtki, zabawki. Teraz, jak tylko Wojtek z nich wyrasta puszczam dalej. Zostawiam jedynie te ciuszki,
z którymi jestem mocno związana.

Nie umiem patrzeć na takie sytuacje z boku, wiedząc, że mogę cokolwiek zrobić. Dzisiaj jakoś wiążemy koniec z końcem, jednak bez pomocy finansowej rodziców nie wiem, czy dalibyśmy radę. Moim marzeniem jest nie martwić się o to, co będzie jutro, móc zaplanować wakacje, ubrać się jak człowiek... Matki już tak mają, że wszelkie pieniądze wydadzą na potrzeby dzieci, rezygnując
z własnych. Jak bardzo w tym momencie rozumiem moją mamę... :)

Karma wraca. Niech wraca!

Komentarze

  1. Super, że tak zareagowałaś. Masz rację, na stosunek innych do nas samych pracujemy całe życie:). Niech ta karma przyniesie Wam dużo dobrego. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety tak w życiu była,że musimy ciułać grosz do grosza a swoje potrzeby przekładać na potrzeby innych.
    Cenię takich ludzi co potrafią wyciągnąć pomocną dłoń bez oczekiwania na rewanż czy inny profit.

    MATKA JESTEŚ WIELKA:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny post dziś czytam z serii jak nam ciężko, cholera jaki ten świat jest niesprawiedliwy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, karma wraca :) Sama się o tym przekonałam, więc gdy tylko mogę sama pomagam! Warto!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Kosmetyki naszego dzieciństwa, które podkradam dziecku :)

Często różne zapachy, melodie, gesty przywołują przeróżne wspomnienia, niezależnie od tego, gdzie pachną, gdzie grają, czy gdzie mają miejsce. Zapach jednak jest zdecydowanie najsilniejszym bodźcem, który potrafi pobudzić nasz mózg do intensywnej pracy.  Istnieją też takie rzeczy, których zaczęłam używać ponownie i chyba tylko z tego powodu, że jestem matką.  Przewagę w tym wszystkim stanowią kosmetyki do ciała i przyznam szczerze, że cieszę się, że urodziłam Wojtka, bo nie pamiętam kiedy wcześniej sięgałam po jakiekolwiek kosmetyki do pielęgnacji ciała. Odkąd jednak Wojciech jest przy moim boku, podkradam mu balsamy i mydełka :) Jakie kosmetyki do pielęgnacji skóry powinniśmy mieć dla dzieci? krem na odparzenia – szkoła tutaj jest różna. U nas zawsze sprawdzał się sudocrem, ale zdecydowanie mocno wysuszał. Z tych delikatniejszych królował Linomag i Nivea. Używamy sporadycznie do dziś, mimo, że Wojtek ma już 3 lata.   łagodny płyn do kąpieli – Najlepiej 2w1, jest delikatn

Jestem wspaniała.

Bo jestem prawda? Jestem najlepszą mamą jaką umiem być, choć zawsze wiem, że mogę być ciut lepsza, bardziej cierpliwa, uśmiechnięta, wyluzowana, ale do tego dojdę przecież z czasem. Wariuję. Z miłości, tęsknoty, radości z małych rzeczy, niepokoju, smutku. Tli się we mnie tyle emocji na raz, że nie jestem w stanie oddzielić ich od siebie i znaleźć czas na smutki radości i niepokoje oddzielnie. Ogrom emocji, praca, zajmowanie się Wojtkiem, domowe obowiązki doprowadzają do wielkiego nieogarnięcia w mojej głowie. Chyba, że jest to skleroza, ale nie będę z tym polemizować. Przestałam tęsknić. - Za przyjaciółmi, których nigdy nie było w momencie jak ich potrzebowałam. Chyba niepotrzebnie oczekiwałam zainteresowania swoją szarą osobą, bo przecież liczyłam na kogoś, kto w zasadzie zszedł ze swojej dotychczas zajmowanej pozycji. Dlaczego? Sama jestem ciekawa. Życie ich przerosło... moje życie. Otworzyłam oczy Na nowe wyzwania i znajomości. I gęba mi się troszkę śmieje. No wręc