Przejdź do głównej zawartości

Nieszczerość kontrolowana

Zdecydowanie uważam, że trzeba umieć kontrolować swoje ja. W sieci choć jesteśmy anonimowi (poniekąd, ponieważ wiele osób do których kierujemy słowa faktycznie je czytają i odbierają osobiście), to musimy pamiętać, że są jeszcze inni odbiorcy naszego życia. Czy warto je koloryzować? Czy pisząc o życiu powinno nam zależeć na "trzecioplanowych" odbiorcach? Tak. Pod warunkiem jednak, że piszemy bajkę, opowiadania, książkę. Co będzie wtedy lepszym chwytem marketingowym? Opowieść o biedzie, smutku, dekoloryzacji życia, czy raczej o radości, spełnieniu widzianych przez różowe okulary... hm. Wydaje mi się, że pierwsza wersja będzie bardziej popularna, ponieważ jak radości jest za dużo to i odbiorcy nie są zadowoleni.

A w moim życiu? Wiele wersji się przewinęło...ale cały czas czekam na tą euforię radości. Niech nadejdzie już niedługo.

Dlatego nie piszę pod publikę. Nie oczekuję zazdrości czy współczucia. Podziwu. Prawdziwej zazdrości nie poznam namacalnie (choć na pewno takowa istnieje), podziwy mi nie schlebiają. Zostawiam pole do komentarza, gdyż wyrażać może on jeszcze więcej. Przede wszystkim własne zdanie, które każdy powinien mieć.

Piszę, bo mogę wykrzyczeć, powiedzieć lub wyszeptać swoje myśli. Zapamiętać je. Niektóre rzeczy muszą zostać napisane.

Nie czytam, nie sprawdzam i nie poprawiam tego wpisu. Na pewno jest chaotyczny. Ale mam pomysł na fajny szczęśliwy post. Zobaczymy kiedy uda mi się go urzeczywistnić:)

Komentarze

  1. Wiesz, masz racje w tym co mowisz, ja tez pod publike nie pisz,e pisze bo chce, bo moge :) Bloga prowadze szesc lat z hakiem, przwinelo sie przez niego tyle osob ze az szkoda i bez wzgledu co wniosly czy wyniosly ja nadal pisze, glownie dla siebie. POzostawiam miejsce na komentarze, bo tak jak mowisz, warto by kazdy mial swoje zdanie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Yyyy Agurq'o ktoś Cię wkurzył? :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko powiedzieć. Przeplatam się przez wiele blogów, i czasem widzę zdecydowaną różnicę między człowiekiem "pisanym" a istniejącym...

      Usuń
    2. Mnie się wydaje, że ja mam sporo szczęścia do blogowych znajomych - choć różni, to jednak bardzo wrażliwi i prawdziwi, jednak kilka razy się również "nacięłam".
      A piszę dla siebie i mojej rodzinki, choć to, że ktoś to przeczyta i da jakąś informację zwrotną, mnie mobilizuje, chyba dlatego, że siedzę prawie cały dzień w gronie samych niedorosłych osobników ;-) I mam wirtualne wrażenie rozmowy ;-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(