Przejdź do głównej zawartości

Absurdy i realia senne...

Zwykle ich nie pamiętam... jednak jak już pamiętam to calutki, od początku - do końca ze wszystkimi szczegółami. Zastanawiam się, czy każdego sny są tak nierealne i absurdalne jak moje. Co na nie wpływa?

Czasem wyczuwam zależność snów od tego, jak spędziłam dzień. Jednak nie ma to nic wspólnego z tym, o czym myślałam. (zakładam tą wersję, bo myślę o wielu rzeczach intensywnie a jednak nie śnię o nich w nocy..). Często po obejrzeniu filmu śnią mi się głupoty.




Często w snach są "kruczki", które zdarzają się wielu osobą, wymienię kilka takich moich, które pewnie są spotykane w wielu sennych marzeniach.

1) Uciekanie
, bieganie. Zauważyłam, że zwykle gdy śniąc uciekam przed kimś, lub chcę gdzies szybko dobiec robię to w zwolnionym tempie. Często wręcz podciągam się na różnych przedmiotach, by móc biec. Stawianie kroków sprawia ból i trudność, znacie to?

2) Latanie. Często śnię, że posiadam tą zdolność. Skąd to się bierze? Z marzeń? Z czegoś nieosiągalnego? Często w trakcie snu, w jakiejś sytuacji przypominam sobie, że posiadam tą zdolność i wtedy (zazwyczaj machając rękami) unoszę się w powietrze. To chyba najprzyjemniejsza część snów...
Czytałam co mówią w świecie google o lataniu w snach. Wolę nie wgłębiać się w temat - dusza opuszcza ciało? Nie sądzę..

Znalazłam w sieci kilka technik latania. Jednak jak można z nich korzystać nie śniąc świadomie? Zauważyłam, że często coś co doświadczyliśmy w innym śnie, wykorzystujemy w późniejszych snach..

Sposoby latania:

- poruszanie się w stylu Supermana (z rękami wyciągniętymi przed siebie);
- udawanie pływania - jeśli umiesz pływać, spróbuj "płynąć" w powietrzu;
- machając rękami (latać jest w ten sposób łatwo, aczkolwiek bywa to bardzo męczące);


Kolejnym sposobem był..latający dywan, którego nie będę komentować:)

3) Świadomość. Jestem tam, jednak wiem, że śpię. Nie wiem na ile ta świadomość jest realna. Nigdy nie pojawia się na początku snu, jednak jak już się pojawi, to ciężko ją utrzymać. Pamiętam, jakieś dwa razy, kiedy to zorientowałam się, że śnię...wolę nie mówić, co wtedy zaczęłam w "moim śnie" robić:)

Istnieją techniki na wywołanie świadomego snu, jednak nigdy z nich nie korzystałam, ale przeczytałam kilka metod i wydaje mi się to absurdalne..
podaję jeden przykład...

4) Powtarzanie się... zdarza mi się, że konkretny sen śni mi się któryś raz z rzędu. Odgórnie wiem, co się zdarzy, bo moja podświadomość pamięta poprzedni sen..

5) Powrót do snu.
.. zdarzyło mi się kilka razy przebudzić, zasnąć i wrócić do mojego snu. Nie spodziewałam się, że sa na to techniki, zamieszczam cytat techniki pewnej forumowiczki z forum o snach..."Zrobiłam to tak.Wyobrażam sobie,że trzymam w rękach dwa kawałki drewna.Nie jakieś cienkie patyki,tylko takie większe jak dokłada się do kominka.I okrągłe..No i jednym kawałkiem drewna zaczynam ścierać ten drugi,lecą wiórki z niego i zostaje go coraz mniej.I nie wiem jak to się dzieje ale wracam do snu" Uśmiałam się po pachy, no ale gdzieś leży prawda:)





6) Śmierć.
Bardzo często śni nam się, że ktoś ginie prawda? Często są to osoby bliskie. Sama kilka razy śniłam o własnej śmierci. Zauważyłam pewną zależność... 3-4 razy śniło mi się, że ginę. Ani razu nie bolało. Za każdym razem byłam świadoma, że ktoś mnie zabija... no właśnie. KTOŚ. Za każdym razem w moim śnie ginęłam od strzału z pistoletu. Pierwszy raz w klatkę piersiową, drugi raz (ostatnio) w głowę. Kilka razy śniło mi się, że ginie mój tato. Za każdym razem z rąk jakiś bandytów i za każdym razem wiedziałam o zagrożeniu, jednak on nie słucha... i te kilka razy zginął od ciosu nożem. Przypadek?
Miałą ostatnio sen (ten w którym potem zostałam zabita), że umarł mój Mąż. Jak? Nie wiem. Po prostu ktoś przekazał mi informację, że już go nie ma.

"Niezwykłym, jednym z najbardziej fascynujących przeżyć w snach jest doświadczenie własnej śmierci - oferuje niezapomniane emocje, jednak można się przez nie łatwo obudzić, więc konieczne jest zachowanie maksymalnej koncentracji" pisze auto "świadomego śnienia", ale czy to jest faktycznie niezwykłe?

7) Krzyk. Czy umiecie krzyczeć w snach? Wołać? Piszczeć? Nie da się prawda? Często jak już zbiorę wystarczająco sił, by krzyczeć - obudzę się, bo okaże się, że krzyczę przez sen...ale nie we śnie. Dlaczego?

8) Oddychanie pod wodą. Śniło się komuś kiedyś, że się topiliście? Wiele razy w momencie krytycznym udawało mi się oddychać pod wodą..:)


Możecie podzielić się jeszcze jakimiś ciekawostkami sennymi???

Komentarze

  1. A dziś światowy dzień drzemki w pracy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem co czujesz, ja też mam pokrzanione sny i to niesamowicie :P U mnie jeszcze jest upadek, kiedy ktos kto chce mi zrobic krzywde stoi nademna a ja nie moge wstac, jakas sila mnie trzyma, a najgorzej to mam jak nie widze, znacyz widze, ale czuje takei ciezkei powieki w tym snie, chce uciekac schowac sie ale cialo mnie nie slucha oczy mi sie zmaykaja a gdy sie zamkna wiem ze ktos podchopdzi, otwieram je ale powieki znow mi ciazą... cos okropnego :p Ale z rególy to mam tak poryte sny ze ino sie smiać :P Ostatnio np snila mi sie jakas dziewucha w szkole (keidy ja w szkole bylam ostatni raz?! ) co sie chciala ze mna bic na piesci (ja z dziewczyna? ło matko!) i ją pokonałam (prawie, bo przy trzecim z rzedu moim ciosie budzik mi przerwał runde :P)

    OdpowiedzUsuń
  3. To tak z okazji światowej drzemki hehe;)

    Mi dziś śniły się jeże - mnóstwo jeży,

    Przypomniało mi się też, że często w czasie snu nagle zdaję sobie sprawę, że nie mam ubrania lub butów...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie dowiedziałam się, że śnię świadomie :) Ponieważ umiem przerwać sen, obudzić się, zasnąć i kontynuować :) A moją techniką jest to, że po prostu przypominam sobie ten sen zasypiając i akcja dzieje się dalej :) Co do śmierci- najczęściej śni mi się mój tata. Kiedyś śniło mi się to tak realnie, że aż dzwoniłam do domu spytać czy tata żyje, bo twierdziłam, że umarł naprawdę. No i krzyczeć też nie umiem :( czasem śni mi się, że jestem w niebezpieczeństwie i nie mogę krzyczeć. :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do latania we śnie - też to miałam, uwielbiam, rzadko się zdarza ostatnimi czasy. Polecam tak dla ciekawości poczytać co Freud sądzi i lataniu we śnie ;)
    KOntynuowanie snów zdarza mi się często, ot tak, jak nie zmienię pozycji. Ale nie uważam tego za świadome śnienie. Raz tylko mi się w życiu zdarzyło we snie skapnąć się, że śnię - niesamowite, ale bardzo krótko trwało.
    Najbardziej niesamowite ze snów - spotkania ze zmarłym ojcem (powiedzmy, że byliśmy skłóceni, choć mała byłam, nie do końca o to chodzi, ale wyjaśniać nie będę ;)) - we śnie zaczął "przychodzić" - seria, z 10 snów, co noc. Od jawnej wrogości przez neutralność, w ostatnim śnie się pogodziliśmy i została przywrócona taka harmonia, że obudziłam się przepełniona miłością jak nigdy wcześniej w żadnym śnie. To było dawno temu i nie pamiętam czy potem jeszcze był choć raz. Możliwe, ale jeśli tak, to w pozytywnym sensie już.
    Sny są faktycznie bardzo ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
  6. Sny ponoć sprawdzają się na odwrót i też idać za dziwnymi skojarzeniami. Śmierć oznacza zdrowie, wypadajace zęby śmierć. Czasem to wszystko jest tak dziwne że ciężko się dopatrzeć, ale mimo to za każdym razem jak czuję, że sen jest realny, mam złe przeczucia.

    OdpowiedzUsuń
  7. mam podobnie... są jeszcze schody, że niby wchodzę do góry a się okazuję, że idę w dół albo są tak zakręcone, że wychodzę ciągle w tym samym punkcie... ogólnie najgłupsze sny mam jak się za dużo najem na noc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nigdy nie pomyślałam w ten sposób, że jedzenie wpływa na sen...:)

      Usuń
  8. Jedzenie wpływa na sen, podobnie jak przeżycia w ciągu dnia, zwłaszcza takie, o których się szybko zapomniało. Ale też okoliczności spania. Test - każ komuś przyłożyć Ci zimny okład na nogi lub głowę, ale tak by Cię nie zbudzić, w czasie kiedy masz fazę REM - pewnie Ci się przyśni, ze w wodzie brodzisz, albo coś tam takiego. Albo ze marzniesz gdzieś ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(