Przejdź do głównej zawartości

Szczęśliwa rocznica :))))

Nie... żaden Smoleńsk ! Chociaż czasem mam wrażenie, że na moje szczęśliwe daty w kalendarzu świat obmyśla różne powody do żałoby...

Dziś mija 7 lat odkąd jestem w stałym związku z moim obecnym Mężem;) Jak fajnie podsumować sobie wszystko i powiedzieć, że nie żałuję żadnej chwili i cieszę się każdą kolejną... i chcę tak już zawsze.



Kocham :)

Komentarze

  1. nieprzemijającego szczęścia życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko najlepszego dla Was i stu lat razem! :)))
    My świętujemy 4 lata w sobotę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi też się Smoleńsk kojarzy z moją rocznicą bycia A :)
    Wtedy się jakoś zakochałam w nim i choć to jeszcze nie było partnerstwo, to jakoś mnie irytował ten smutek w telewizji i wszędzie bo w sercu już grało ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej spóźniłam się, ale życzę Wam kolejnych szczęśliwych lat. Tego dnia ma urodziny mój siostrzeniec i taką mu też los niespodziankę sprawił, w moje imieniny zmarła babcia mojego męża i tego dnia tylko o tym rodzina pamięta, także witam w klubie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluję i życzę wszystkiego najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(