Przejdź do głównej zawartości

Czysty

Wczoraj napadł mnie szereg różnych myśli. Nie...nie mogę ot tak napisać notki o chrzcinach. Jest zbyt wiele rzeczy, które kotłują i kłócą się w moim umyśle i nie dają spokoju. Te myśli towarzyszyły mi przed chrzcinami, bo gdzieś to wszystko się ze sobą kłóci, tylko nie wiem w którym momencie.

Odniosłam wrażenie, że w sprawie chrztu rodzice są najmniej ważni. Bardziej natomiast ważni są rodzice chrzestni. Jednak, czy w dobie dzisiejszych realiów jesteśmy na tyle "katoliccy" by móc nimi się zgodnie ze swoim sumieniem stać? Wydaje mi się, że wszystko co robimy, jest niewybaczalne, złe i nie po bożemu. Mam dużo więcej na "języku" ale z pewnych względów nie chcę tego napisać. Jak to jest żyć po bożemu? Żyć schematem przykazań, niedzielnej mszy i czystego sumienia?? Gdzie mogę znaleźć takie osoby? Dziś o czystości przedmałżeńskiej robi się specjalne wydania "rozmów w toku"...

Czy skoro kościół przestrzega przed czystością przedmałżeńską uznaje POMAŁŻEŃSKI seks jako rozrywkę? Czy ogranicza się do stworzenia potomstwa? Niech mnie no ktoś oświeci...

Nie chodzę do kościoła. Nie potrzebuję tego, jednak uważam się za osobę wierzącą. To zdanie na pewno wywołuje wiele sprzeczności ale tak oto ja żyję w "wierze". Czy się modlę? Czasem, ale nie mam oklepanego schematu. Chcę, żeby Wojtek wychowywał się tak, jak ja zostałam wychowana. Przynajmniej do czasu, aż sam zdecyduje. Chociaż nie umiem znaleźć w tym wszystkim złotego środka. W tamtym roku skusiłam się na wędrówkę na mszę. Usłyszałam słowa..."Bóg rozdziela rodzeństwo sprawiedliwie". Czy mam więc twierdzić, że mnie dotknęła niesprawiedliwość? Czy może inaczej? Czy to właśnie jest sprawiedliwe, że  z dwojga moich dzieci tylko jedno jest przy mnie?

Dostojewski pisał:

"Ko­go Bóg darzy wielką miłością, w kim pokłada wiel­kie nadzieje, na te­go zsyła wiel­kie cier­pienie, doświad­cza go nieszczęściem".


Gdybym była osobą pokładającą swe nadzieje i życie w ręce Boga  i kościoła, pewnie byłoby to moje motto. Jednak sądzę, że nie potrzebowałam takiego ciosu. Na jakikolwiek dowód, miłości czy nienawiści.

Znalazłam jeszcze jeden cytat:

"Miłość do Boga czysta jest wtedy, gdy radość i cierpienie wzbudzają w nas taką samą wdzięczność" - Simone Weil

Stwierdzam, że nie pasuję do tego schematu.




Ostatecznie wracając do tematu notki - Wojciech został ochrzczony 09.09.2012, sam moment polania wodą wręcz przegapił, ponieważ zasnął na rękach taty. Nasze zdziwione miny zostały uwiecznione na zdjęciu, jednak wyszłam tak paskudnie, że zaoszczędzę wam tego widoku. Obiad dla naszych gości ponoć był smaczny i udany, niestety stres i płacz Wojtka wyssały ze mnie resztki sił, entuzjazmu i chęci. Jak każda matka - kocham, gdy moje dziecko jest szczęśliwe a w TEN dzień rozpłakał się do granic swoich możliwości ze 3 razy. Odetchnęłam w domu, kiedy pojawił się na jego buźce uśmiech i pogrążyły go sny...



Komentarze

  1. Ja tam nie wiem, dla mnie chrzest jest dla dziecka i dla rodziców

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem Ci tak, wiara i religa to dwie różne sprawy i tyle na ten temat ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie są proste sprawy, temat wiary, religii kościoła. Wydaje mi się że nikt tak naprawdę nie zna na nie odpowiedzi w 100% ale szukać warto, żeby potem nie zarzucić sobie że coś przegapiliśmy. Piszesz że wszystko wydaje Ci się złe i nie po Bożemu, przecież nawet święci grzeszyli, nawet św Piotr zgrzeszył i to okropnie a co mówić my biedne żuczki:D wydaje mi się że liczą się chęci, to czy chcemy by nasze życie było coś warte i czy robimy coś w tym celu. A seks po ślubie jak dla mnie jest po prostu miłością która ma wielką siłę tworzenia życia- czyli cudu:) A tak poza tym to wszystkiego najlepszego dla maluszka z okazji chrzcin:) Nie pamiętam czy pytałam się o możliwość dodania Cię do linków. Jeśli tak to przepraszam, poniewieram się po blogach i potem nie pamiętam gdzie byłam, dlatego dodaję u siebie:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ponoć seks ma służyć właśnie do uzyskania potomstwa. Ponoć na naukach uczą i o naturalnej antykoncepcji, ale wiadomo, że skoro skutecznej stosować nie można wedle kościoła jest jeden cel. A do kobiety należy podporządkowanie się mężczyźnie. Czy ma ochotę, czy nie...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(