Przejdź do głównej zawartości

Czas...

Po krótkim intensywnym weekendzie nastał poniedziałek. Czemu mam wrażenie, że czas uciekając ślimaczy się niemiłosiernie? Ucieka, gdy Wojtek śpi, a ślimaczy się, jak czekamy razem na powrót Męża z pracy. Dodatkowo, mam wrażenie, że co chwila obracam kartkę w kalendarzu...

Maj...

Czerwiec...



Lipiec...


Sierpień...

Wrzesień...


Zrobiliśmy mega postępy... ale po ostatniej wizycie INNEGO lekarza niż chodzimy normalnie, zaprzestałam ćwiczeń Vojtą. Zobaczył Wojtka i stwierdził, że świetnie się rozwija, zdrowy chłopak i że niepotrzebnie się go "czepiamy". W środę mam wizytę w poradni rehabilitacyjnej i pogadamy z panią rehabilitantką na ten temat. W sumie to przerwa była z powodu kataru po pas...ale i tak widzę, że Wojtek robi coraz więcej.

Mam wrażenie, że niedługo zacznie nam pełzać, bo ma wszelkie zalążki ku temu:)

Komentarze

  1. Kurcze teraz dopiero doczytałam że ćwiczycie Vojtą- kochana mój Tymek był męczony tymi ćwiczeniami przez 2 miesiące, bo wg lekarki z ośrodka miał wzmożone, obniżone napięcie oraz mega mocną asymetrię, miał zacząć bardzo późno chodzić, mieć problem z raczkowaniem i usiąść około roku, przez dwa miesiące ćwiczyłam z nim w domu i dopiero wtedy trafiliśmy do neurologa który orzekł że mamy natychmiastowo zaprzestać ćwiczeń, gdyz dziecko rozwija się ponad swój wiek i tylko go męczymy. Miał 4 miesiące i obracał się sam na brzuszek, w wieku 6 miesięcy pełzał, w wieku 7 raczkował i usiadł, jak miał 8 wstał w łożeczku, w wieku 10 zaczął chodzić, a mając rok chodził samodzielnie i biegał. Więc podsumowując bardzo dobrze że trafiliście do dobrego lekarza, który tak samo jak nasz odsunął wam rehabilitację! Dajcie Wojtusiowi czas, a zresztą sama zobaczysz że cię teraz zaskoczy jak szybko zacznie wszystko robić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. trzymam kciuki :) a slodziak z niego ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne są takie zdjęcia z każdego miesiąca - widać jak maluszek mężnieje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. achh ten czas leci nieubłaganie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zrób taki kalendarz ścienny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki on jest słodziutki :)
    Mi czas również się ślimaczy bez męża jednak mam nadzieję,że za parę miesięcy przyśpieszy gdy na świat przyjdzie dziecko i będę miała kim się zająć.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(