Przejdź do głównej zawartości

Gryzak Bite Brush od MAM - Wojciech testuje!

Nie sądziłam, że kiedykolwiek będzie notka z serii "Wojciech testuje". Mamy zaszczyt jednak wypróbować kilka rewelacyjnych produktów dziecięcych i opisywanie tegoż faktu przynosi mi wielką satysfakcję! 

Pierwszy gryzak mieliśmy szczęście wygrać w konkursie od MAM. Przyznam szczerze, że sama wybrałam kolor, jednak oczy mnie lekko zmyliły, bo mogłabym przysiąc, że w internecie gryzak był mocno fioletowy... w każdym razie Wojciech przyjął go z uśmiechem na buzi.

Wojtek uwielbia go wkładać do buzi, a w momencie gdy wie, że gryzak mu nie wypadnie puszcza rączki, macha wesoło nóżkami i "gryzie" go masując dziąsełka. 

Trafiliśmy naszą nagrodę w najlepszy dla naszego Maluszka czas. OD jakiegoś czasu dziąsła są napuchnięte i lada chwila spodziewamy się ząbków. 

Wielką zaletą gryzaka jest miejsce z masującymi wypustkami. Można również nałożyć tam żel na ząbkowanie, co także wypróbowaliśmy.

Dokładny opis producenta gryzaczka możecie znaleźć tutaj:


Gryzaczek Bite&Brush to jedyne urządzenie dla dziecka, które pozwalając na szczęśliwe i bezlitosne gryzienie jednocześnie uspokaja dziecko i koi swędzenie dziąseł. Jestem bardzo zadowolona i jak widać nie tylko ja :)



Udało mi się dziś jeszcze nagrać filmik jak Wojtek zajada swoją wygraną. Zazwyczaj bardzo ciężko mu się skupić na dotychczasowej czynności jak z ukrycia wyłania mu się kamera telefonu komórkowego.


Do tej chwili nie znalazłam żadnych wad gryzaka. Najważniejsze dla mnie jest to, że pomaga Wojtkowi wyładować emocje płynące od rosnących zębów, ładuje uśmiech na jego buzię i jest wystarczająco duży, żeby nie został wepchnięty do buzi całkowicie. 


Oto nasz zwycięski wierszyk:


Mój Wojtulek jest malutki,
płacze często od pobudki,
smoczek MAM mu wtedy daję,
ukojenie wnet nastaje.
Czasem swędzą go dziąsełka,
na to też od MAM perełka:
masująca, kolorowa,
rękawiczka króliczkowa,
a do tego też szczoteczka,
by oczyścić ząbki z mleczka!
Warto również po kolacji,
wypróbować innowacji,
bo MAM gryzak szybko koi,
każde dziąsło które boli.
Tak więc szybko drogie mamy,
kupujemy, zamawiamy,
lub w konkursie wygrywamy!


Czy polecam? 

Szczerze
Niewątpliwie
Gorąco !

Komentarze

  1. o, taki gryzak przydałby się mojemu Małemu Bobasowi.Gryzie co popadnie, dotychczasowe gryzaki już mu się znudziły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo ;-) Cieszę się, że mu się podoba ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż... w tematyce dziecięcej niewiele mogę powiedzieć, z wiadomych względów, ale cieszę się, że Wy jesteście zadowoleni ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny wierszyk! Gryzaka od Mam nie mieliśmy przyjemności testować, ale u nas sądzę by się nie przyjął jak każdy inny posiadany przez nas gryzak przeróżnych firm ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli to pasuje Wojtusiowi to tylko się cieszyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O jaki słodziutki Wojciech - tester ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(