Przejdź do głównej zawartości

Proces...

Dziś proces Pani K... dożywocie? Jestem za karą śmierci. Dlaczego mam utrzymywać morderczynię z podatków? Dać jej łopatę, niech kopie rowy, niech zarabia. Tyle mamy taniej siły roboczej, a w gruncie rzeczy skazani mają lepiej niż biedni w przytułkach:(

Tyle w tym temacie.

Spytano mnie czy "wykonywałabym takie wyroki" - a co ma piernik do wiatraka?

Niektórzy ludzie nie potrafią czytać ze zrozumieniem...

Najgorszy jest fakt, że pani Katarzyna wcale nie musi zostać skazana... ehhh!


Komentarze

  1. I raczej skazana za zabójstwo nie zostanie niestety :/ A jeśli nawet to dostanie pewnie maksymalnie 25 lat, bo dotychczas nie była karana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobne myśli mną dziś targają :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem jak z karą śmierci, natomiast zdecydowanie zgorze się, że łopata i rowy, cholera... ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie mam słów co do naszego wymiaru sprawiedliwości... Najbardziej w tym wszystkim tak bardzo szkoda mi tej malutkiej istotki, która niczym sobie nie zasłużyła na taki los... na taką "matkę"...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie się wydaje że raczej zostanie skazana. Na pewno nie dostanie dożywocia (a powinna!!!! i tak jak mówisz, ciężko harować do końca życia przy kopaniu rowów!), ale ileś lat jej na pewno dadzą i oby jak najwięcej. Choć nasz wymiar sprawiedliwości to jest jakiś cyrk na kółkach więc nie zdziwię się zupełnie jak dostanie najniższą karę.. Ja bym taką babę gołymi rękami udusiła, nie rozumiem zupełnie jak można z tak zimną krwią zabić swoje dziecko i jego ciałko malutkie porzucić, toż to ona matką nie ma prawa się nazywać, to jest potwór.

    OdpowiedzUsuń
  6. Najpierw trzeba jej udowodnić winę, a obawiam się że to nie będzie łatwy proces...
    Sama jestem matka i nie rozumiem jakim cudem kobieta może zabić swoje dziecko. To mi się w głowie nie mieści, ale widać ludzie są różni... K.W. prawdopodobnie zabiła, pytanie czy z zimną krwią czy może pod wpływem głębokiej depresji...? Choć nie wiem czy to może być środek lagodzący...
    I ja równie po urodzeniu miałam małego dołka, wydawało mi się że coś straciłam, że moje dotychczasowe życie się skończyło i straciłam na kobiecości. Mimo to nigdy nie przestałam kochać mojego syneczka. Choć moje hormony szalały do syneczka czułam ogromną miłość i naprawdę silną więź. Czułam się za niego odpowiedzialna i nie wyobrażałam sobie by mogło go nie być. Pilnowałam go jak lwica by nikt go nie skrzywdził. Nie wiem kim trzeba być, co się musi w człowieku dziać by zabić taki skarb...

    OdpowiedzUsuń
  7. nie oceniam, nie potępiam, po prostu nie rozumiem takie matki...

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie, więzienia to powinny być takie łagry na syberii a nie taka sielanka jak teraz. Jestem przeciwna karze śmierci bo skazując kogoś na śmierć robimy to samo co ta osoba, dlaczego więc ona ma być winna za zabójstwo a nie my, skoro zrobiliśmy to samo. Niby okoliczności inne, ale finał ten sam. O wiele bardziej karzące jest kopanie dołów na mrozie albo coś takiego. I kraj by skorzystał na darmowej sile roboczej. Ale że mamy takie prawo jakie mamy cóż...

    OdpowiedzUsuń
  9. To nie do końca piernik do wiatraka, ponieważ będąc za karą śmierci musisz zdawać sobie sprawę, że ktoś ten wyrok będzie musiał wykonać. Ktoś będzie musiał podejść do drugiego człowieka i go zabić. Wyobraź sobie, że stoi przed Tobą jakiś człowiek, Ty masz broń w ręce i patrząc mu w oczy, musisz go zabić.
    Za karą śmierci nie jestem, ale za tym, aby więźniowie pracowali na swoje utrzymanie - jak najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Gdyby ten ktoś zrobił krzywdę mojej rodzinie-zabiłabym.

      Wyrok śmierci to prawo. Morderca zabijając sam się na taki wyrok skazuje

      Usuń
  10. Myslisz,ze smierc do dobra kara...?
    Nie ludzie sa od sadzenia tylko Bog...
    A skoro zabilabys czlowieka to wniosek z tego taki"ze jestes takim samym czlowiekiem jak osoba,ktora zabila"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg Tobie to powiedział? :) haha

      Nie. Po chwili przemyślenia myślę, że śmierć to pewna łaska dla takiej osoby. Wolałabym żeby pracowała fizycznie i pomagała biednym do 50-go roku życia.

      pozdrawiam

      Usuń
  11. Kara śmierci??? to za proste, dla osoby, która sobie zasłużyła na najgorsze.... ale więzienie, odosobnienie w tak cieplarnianych warunkach jakie są obecnie? toż to cieplarniane warunki, na które części prawego społeczeństwa nie stać, to my wszyscy płacimy za skazanych mających nieraz lepsze warunki od ciężko pracujących. Stawki dzienne utrzymania wyższe niż dzieci w domach dziecka.... porażka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech żre za 5zł dziennie jak ciężarne kobiety w szpitalu. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(