Przejdź do głównej zawartości

Gdy 2+1=2....

Kubuś. 05.02.2011[*]

To już 3 lata, kiedy rodziłam Kubusia wiedząc, że nie usłyszę jego płaczu, że nie będzie po tym nic, że w nadziei...nie będzie i mnie.
To już 3 lata, kiedy snułam się uginając się na nogach za białą trumienką.
To już 3 rok, kiedy zamiast świeczek na torcie, odwiedzin, uśmiechów...zapalam znicze.

To już 3 lata, kiedy stałam się zupełnie kimś innym, obcym w stosunku do dawnej mnie, za co nikomu nie mam ochoty dziękować.
3 lata, kiedy nieświadomie jestem zamknięta w sobie i nieufna.
Doświadczenia, przeżycia, emocje i siła, w którą musiałam obrosnąć, by dalej tu być. Nie dziękuję nikomu za to.
3 lata, kiedy totalnie nie czuję potrzeby wiary i przynależności do religii.
3 lata, kiedy byle powód potrafi wyprowadzić mnie z równowagi, kiedy zwykła kłótnia jest dla mnie powodem do płaczu i każde niepowodzenie pęcznieje w złość i frustrację.
To już 3 lata, kiedy nie potrafię sama zasnąć, bo słyszę każde słowo i dźwięk z tamtego dnia.
Jeśli to koszmarne doświadczenie miało nauczyć mnie czegokolwiek, to mimo wszystko wolałabym być nadal głupia i nieświadoma, niewdzięczna, wredna, głośna, o krok przed każdym. Taka jaka byłam, nawet jeśli miałabym być z tym sama, niż teraz, z nożem w sercu na zawsze.

Od 20 miesięcy biega koło mnie mały Wojtek.

Chciałabym mieć was oboje.

~Mama

Komentarze

  1. Nie wiele można napisać, ale przytulam cię wirtualnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo Ci współczuję... nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie co czujesz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przytulam mocno i bardzo mi przykro:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeba cieszyć się z tego co jest. Z Kubusiem jeszcze kiedyś się spotkasz i go utulisz, a terqaz czas skupić się na żywych.
    Minęły 3 lata kiedy to wszystko się zadziało, niech kolejne 3 niosą zmiany pozytywne w Tobie, w podejściu.Kubuś by tego chciał ;)
    A szczęśliwa mama to i szczęśliwy Wojtuś...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(