Przejdź do głównej zawartości

...

Kocham Cię!
I co z tego?
Uciekają me myśli w stronę tylko złego...

Kocham Cię!
I co zatem?
Zranię Cię wiosną, zimą i latem...

Kocham Cię!
Czy czule?
Twój smutek i żal w kieliszku utulę,
zwariuję na chwilę, by potem powrócić,
by świat Twój do góry nogami przewrócić,
by krzyku nie słyszeć, by zdawać się silnym,
by nie znać winy i nie czuć się winnym.

Kocham Cię...
Jak długo?
Na tyle by serce było mym sługą,
by rozum nie przyjął oczywistości,
by dusza nie czuła cienia zazdrości,
byś brał najpiękniejsze chwile w mym życiu,
by je udeptać tak bezlitośnie,
bym już nie czuła się zbyt radośnie,
w myśli ciągłym w mej głowie wiciu...


Kocham Cię...
czy jestem pewna?
czy coś to zmieni?
Czy widzisz że nie ma już NAS na ziemi?
Czy czujesz ten dystans, chłód i żegnanie?
Czym zasłużyłam ja sobie na nie?

Komentarze

  1. Bardzo ładne to tekst piosenki?

    OdpowiedzUsuń
  2. Musisz opublikować, spisz swoje wiersze i dalej....

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak już człowiek zaczyna pisać wiersze to znaczy że coś jest w środku źle.... Przynajmniej większosć poetów których znam mówi że ma natchnienie jak zazwyczaj jest w ich zyciu bardzo niefajnie. Ja w sumie też tak mam...

    Tylko niedawne doświadczenia nauczyły mnie, że po co cierpieć, po co czekać? Po co się użalać? Jest źle więc trzeba podejmowac odważne, konkretne decyzje, które zmienią ten stan rzeczy, choćby dając nadzieję

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(