Przejdź do głównej zawartości

bajka o czterech braciach...

Czterej bracia

Czy znacie bajki o dobrych wilkach? To niesłychane niejeden powie.
Posłuchaj bajki mały Wojtusiu o wilku Franciszku co dobro miał w głowie.
Złe wilki dawno powymierały, nie miały wsparcia w przepięknym lesie.
Ptaki złociste i leśne zwierzęta, to dzięki nim wieść dobra się niesie.
Franciszek był wilkiem o szarej skórze, oczy miał wielkie, nosek rudawy,
Braci miał troje i każdy inny. Zwano ich Fergi, Bruno i Żwawy.
http://wataha-thew.blogspot.com/

Franciszek był wilkiem o złotym sercu, pomagał wszystkim zwierzętom  w lesie,
Fergi braciszek o czarnych oczach co rusz do pomocy swe futro niesie.
Zdolności miał on najbardziej magiczne. Ogrzewał wszystko do czego się zbliżył,
Gdy ptaki marzły otulał je futrem, gdy woda za zimna tam nosek zanurzył.
Mieszkańcy lasu szczęśliwi byli, że mają w stadzie przyjaciół prawdziwych.
Pomimo tego, że wilk zły z pozoru, ta czwórka była godna podziwu.
Kolejny z braci białe miał futro, oczy zielone jak trawa na łące.
Przeciwnie do brata chłód on przynosił, gdy w lesie witało gorące słońce.
Okrywał chłodem zmęczone ptaki, gdy skrzydła sparzone były pogodą,
Zwierzęta w zamian utkały im gniazdo i wybieg zielony  z trzcinową zagrodą.
Bruno wilk biały uwielbiał z braćmi przebywać w swoim przepięknym domu,
A w wolnych chwilach po łące hasał, lecz musiał robić to po kryjomu.
Dlaczego spytacie? Odpowiedź jest prosta choć nieco smutna.
Wilków natury nie poznał człowiek, a człeka natura bardzo okrutna.
Nie widzi wilczej dobroci wcale, choć futro podziwia i oczy piękne,
Poluje na wilki z rana wytrwale, by tkać ubrania i torby wielkie.
Żwawy pełni funkcję strażnika. Strzeże on braci i zwierząt w lesie,
Co rano rusza na wielkie zwiady, drżą przyjaciele gdy wieści niesie.
Lecz Wy kochani będziecie już wiedzieć, że wilki są dobre i pożyteczne,
Nie wchodź do lasu sam bez opieki, by wilki mogły w zagrodzie żyć wiecznie.

Autor: AguQ

Wiersz-bajka jest mojego autorstwa, wszelkie kopie muszę być podpisane adresem źródłowym.
Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: Dz. U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631 ze zm., dalej „Prawo autorskie”)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(