2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych
Twoje toto?
OdpowiedzUsuńWymyślane od miesiąca chyba..w końcu siadłam i przepisałam
UsuńPiękny wiersz...
OdpowiedzUsuńTeż czasem sobie zarymuję, wesołe, dowcipne wierszyki, czasem bezsensowne i głupie. Dwa chyba czy trzy kiedyś napisałem, romantyczne nawet i pełne uczuć, jeden z nich pełen bólu, jednak nie zapisałem żadnego, a gdy zapisałem jednak to zawsze musiał mi gdzieś wybyć bo albo to dysk padł, albo format był i nie przepisałem. Szkoda
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)
Piękne
OdpowiedzUsuńZmusza do refleksji.... piękny
OdpowiedzUsuń