Przejdź do głównej zawartości

Jak daleko sięga pamięć?

No właśnie... ostatnio dużo nad tym myślałam. Dało mi to do myślenia podczas normalnej rozmowy z babcią przy Wojtku. Takie malutkie dzieciątko...co ono sobie może myśleć, o czym śnić..i przede wszystkim dlaczego potem nie będzie pamiętać swojego niemowlęcego okresu? Ponoć sięgamy pamięcią do okresu, w którym mamy 5-6 lat.. dziwne, ja pamiętam wiele rzeczy z okresu wiele wiele wcześniejszego. Z naszego "pierwszego" mieszkania, gdzie miałam niecałe 2 lata.

Pamiętam, że w moim pokoiku stały 2 wózki. (nie wiem ile czasu były dwa, ale pamiętam taką sytuację). Za malucha chodziłam z mamą na inne osiedle do lekarza, miałam kłopoty z nerkami. Ubrana czekam na wyjście i mama pyta mnie, w którym wózku chcę jechać. Pamiętam jeden wiklinowy, z granatową budą i wielkimi kołami - ten wydaje mi się mój "ulubiony". Drugiego wózka nie pamiętam.. wiem, że był, ale jaki był - nie wiem. Pamiętam że przejeżdżaliśmy koło fontanny...

Pamiętam też jedną wizytę u lekarza. Zimny stół, rurki, i że co chwila sikałam i ktoś robił zdjęcia.

Wchodzę do pokoju rodziców, a tam w telewizorze leci jakiś horror - scena jak goryl goni kobietę. Śniło mi się to po nocach jeszcze wiele lat.

Wchodzę do pokoju rodziców, chowam się za drzwi i robię kupę w pieluchę, (swoją drogą nie wiem czemu było tak lepiej).

Jestem w żłobku, siedzimy po kilka osób przy stolikach i jemy zupkę. Ten kto zje pierwszy dostaje koronę z papieru. Ja nie chciałam jeść i oplułam, albo zwymiotowałam na panią która mnie karmiła. Stałam w kącie za karę.

Stare mieszkanie, ktoś puka do drzwi. Przy drzwiach stoi niewysoka szafka, chyba kremowa.. Drzwi otwierają się "same" a przez szparę wystaje lalka. Za lalką wchodzi mój wujek.

Poszłam na dwór z koleżanką. Weszłam do klatki obok gdzie na schodach był podjazd dla wózków. Zjeżdżałam z tego podjazdu na tyłku i podarłam majtki z myszką.

Pamiętam też jak zrobłam sobie w wannie "pianę" z całego szamponu rodziców :)

Pamiętam strugawkę w kształcie brązowej piłki i gwizdek "kogucika".
Wszystkie opisane rzeczy działy się 23 lata temu. Pamiętam wielee wieleee rzeczy, czemu więc piszą o 5-6 roku życia? Z tego okresu pamiętam właściwie wszystko.


Co do pamięci - pamiętam mnóstwo snów...również tych z dzieciństwa....


a Wy jak daleko sięgacie pamięcią?

Komentarze

  1. to ten wiklinowy wózek miałaś taki sam jak ja :)
    też pamiętam wcześniejsze sytuacje niż te, kiedy miałam 5 lat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętamy to, co powtarzamy. Małe dziecko nie ma jak powtórzyć swoich wspomnień bo:
    1) ciągle poznaje coś nowego
    2) nie umie mówić, nie ma jak o tym komuś opowiedzieć

    Oczywiście niektóre dzieci są mniej, b0radziej refleksyjne i zastanawiają się nad tym, co widziały, czy poprzez podobne późniejsze doświadczenia przypominają sobie wcześniejsze wspomnienia i je utrwalają, aczkolwiek rzadko się to zdarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie wiem jak daleko, bo mi nikt nie powiedział kiedy działo się to co pamiętam a sama w swej pamieci wieku nie umiem okreslić, ale to takie migawki tylko...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale jakie śmieszne niektóre wspomnienia. Wydaje mi się że też trochę pamiętam z okresu wcześniejszego niż 5 lat, albo coś mi się przypomina gdy rodzice wspominają jakieś wydarzenie ale nie potrafię określić czy moje wspomnienia są prawdziwe no i sny też zapamiętuje, fajna sprawa, szkoda że np słówka z hiszpańskiego nie zostają tak łatwo w pamięci:D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no... w nauce też nigdy asem nie byłam, pamięć mam świetną, ale wybiórczą :)

      Usuń
  5. wydaje mi się, że te 5-6 lat odrobinę przesadzone... ale ciężko mi powiedzieć jak dokładnie daleko sięgam pamięcią - pamiętam kilka różnych sytuacji z przedszkola, do żłobka nie chodziłam, więc ewentualnie ciężko odnaleźć mi jakieś odniesienia czasowe, żebym miała pewność, że coś się wydarzyło wcześniej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa czasami wydaje mi się, że im człowiek starszy, tym więcej wspomnień powraca... pamiętam jak mój dziadek pod koniec życia opowiadał mnóstwo historii ze swojego dzieciństwa, a nie pamiętał, co dzień wcześniej robił...

      Usuń
    2. Mój dziadek też często opowiadał:)

      Usuń
  6. Ja pamietam jak bylam 5 latka wczesniej to jakis przebyski ale bardzo malo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale pewnie jakby Ci ktoś opowiedział jakąś sytuację to byś kojarzyła ;)

      Usuń
  7. 5-6 lat to jest tak normalnie. Chodzi o to, że najbardziej zapadają nam w pamięć jakieś intensywne wspomnienia, coś co znaczenie na nas wpłynęło. Jeżeli coś takiego wydarzyło się gdy miałaś 2 czy 3 lata, będziesz to pamięć. Oczywiście jeden ma lepszą pamięć, tych rzeczy pamięta więcej, inny ma ją słabszą.
    Ja sama nie wiem, ile lat ma moje najwcześniejsze wspomnienie. Kojarzę jakieś wydarzenia, ale nie mogę sobie przypomnieć ile miałam wtedy lat.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zmusiłaś mnie teraz do ogromnego wysiłku :P Wytężam pamięć i wytężam ;)
    Też pamiętam sporo rzeczy, ale czasem się zastanawiam, czy pamiętam je sama z siebie, czy dlatego, że rodzice mi o tym opowiadali lub widziałam to na zdjęciach...

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiele pamiętam ze swojego dzieciństwa i są to najpiękniejsze, bo beztroskie wspomnienia :)

    Mówisz, że masz tak jak ja przez 3 miesiące już...I jak sobie z tym radzisz, co z tym robisz?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(