Jeszcze kilka dni temu, dosłownie parę chwil... śmiałam się z chińskiego sposobu przemieszczania się Wojtka. Ma tyle energii, chęci i uśmiechu, że chęć dostania się do konkretnego przedmiotu jest po prostu komiczna. Wczoraj zmotywował mnie do umycia podłogi, ponieważ piankowe puzzle 150x150 przestały mu wystarczać do zabawy. Co chwila jakaś zabawka przypadkiem wyrwie się poza teren wojtkowy i koniecznie trzeba po nią iść. Wczoraj przerabiałam również otwieranie szafek i szuflad. Dziś Wojtek zauważył, że w doniczkach z kwiatkami jest ziemia. Bardzo fajna i ciekawa ziemia!
Tak więc pełza sobie Wojtek demolka a za Wojtkiem pełza matka wariatka, przerzucając co chwilę przedmioty z jego pola widzenia. Odsuwając kwiatki, domykając szafki, polerując koszulą podłogę i podkładając pieluchę pod cieknącą ślinę. Fajnie jest. Liczę na spadek wagi do końca miesiąca (swojej oczywiście).
Przechodząc do tematu kulinarnego to zrobiłam całkiem pyszną zupkę dla Wojtka. Mimo, że bez przypraw jedliśmy razem ze smakiem. Do tego Wojtek polubił długie kukurydziane chrupki. Potrafi wciągnąć 3 pod rząd. Ciężko jednak potem z chrupek oczyścić ubrania, krzesełko, Wojtka i mnie. Frajda jest!
Tak więc pełza sobie Wojtek demolka a za Wojtkiem pełza matka wariatka, przerzucając co chwilę przedmioty z jego pola widzenia. Odsuwając kwiatki, domykając szafki, polerując koszulą podłogę i podkładając pieluchę pod cieknącą ślinę. Fajnie jest. Liczę na spadek wagi do końca miesiąca (swojej oczywiście).
Przechodząc do tematu kulinarnego to zrobiłam całkiem pyszną zupkę dla Wojtka. Mimo, że bez przypraw jedliśmy razem ze smakiem. Do tego Wojtek polubił długie kukurydziane chrupki. Potrafi wciągnąć 3 pod rząd. Ciężko jednak potem z chrupek oczyścić ubrania, krzesełko, Wojtka i mnie. Frajda jest!
pamiętam, że jeszcze niedawno to ja pełzałam za moją uciekającą dwójką, której psoty były w głowach, często nie wiedziałam,gdzie reagować najpierw ;-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie...dwójką :) Nie wyobrażam sobie tego. Mogłoby się wydawać że po bliźniakach mała Li to będzie pestka... biedne musiałyście się nacierpieć - oby teraz już tylko z górki!
UsuńZobaczysz jak trzeba wszystko z drogi usuwać jak zacznie biegać hehe :)
OdpowiedzUsuńWczoraj koleżanka wpadła z malutką swoją biegającą - zobaczyłam ile jeszcze mam do schowania :)
UsuńRzyganko jeszcze opisz bedzie do kolekcji.
OdpowiedzUsuńskądże to poirytowanie? ;)
UsuńTo nie poirytowanie tylko zauwazylem, ze czegos mi tu brakuje. Ominelas wazny punkt dzieciecych posilkow - bekniecie.
UsuńOminęłam też przełykanie, plucie, gadanie przy jedzeniu kolejnym razem się poprawię. Beknięcie jak beknięcie - samo wpisane nie ujęłoby melodii tego etapu.
UsuńJak sie postarasz to na pewno ci sie uda.
UsuńNajwyżej rozczaruję Pana złośliwego ;]
UsuńNie chce byc rozczarowany.
Usuńweź się salim usuń i nie drażnij czytelników
Usuńkomuś w życiu nie wychodzi?? :)
UsuńNo to Wojtuś jak na prawdziwego chłopca przystaje daje popalić :) Ale fajnie, że jest go "coraz więcej" hehehe :)
OdpowiedzUsuńW końcu kamień z serca z tym pełzaniem. Czekałam na to bardzo :)
UsuńSuper :) U nas Lilianka robi pełne obroty, albo pełza ... do tyłu :) I też jej pełno wszędzie. Tylko na chwilę się odwrócę, a ona już na drugim końcu pokoju i leży w tej samej pozycji co poprzednio (i udaje taką niewinną) :P
OdpowiedzUsuńNo ja czekałam na to pełzanie do tyłu ale Wojtek jak taran do przodu, po trupach do celu. Upatrzy sobie coś i nie powstrzymasz :)
UsuńDzieci sprytne są;) a udawać umieją znakomicie :)))
Brawo dla Wojtka :-) nawet nie zauważysz jak wstanie i zacznie biegać. Teraz oczy dookoła głowy...
OdpowiedzUsuń