Przejdź do głównej zawartości

Ważne dla mnie daty...

Odnoszę wrażenie, że życie, los - ma skłonność do zastępowania ważnych dla mnie punktów w kalendarzu katastrofami. 
W moje wyczekiwane 18 urodziny zmarł Papież. Ja po cichutku świętowałam - świat płakał.
a 10-go kwietnia...mija zawsze kolejny rok bycia razem z moim obecnym Mężem. Pomimo, że ślub ponoć wykasował tą ważną dla mnie datę, to i tak mam do niej sentyment. Do czasu, kiedy 10-go kwietnia o brzozę zahaczył słynny tupolew. My po cichu świętowaliśmy - Polska płakała. Cóż, nie ukrywam, że mam wybiórcze podejście do kwestii śmierci. Jednak mnie rusza, inna nie. O niektóre żywota się boję, a inne mam gdzieś. Jestem tylko człowiekiem, człowiekiem, który uważa, że ten WYPADEK nie nauczył pokory niektórych i do teraz nie potrafią zamknąć mordy. Byle gadać, byle wszczynać afery, byle by być na wierzchu. Po trupach do celu - do tronu. O ile polityka w Polsce zabija mój patriotyzm, tak więcej nieustająca zima niczym patykiem puka mnie w plecy mówiąc "na co czekasz...uciekaj stąd!"

Uciec? Ale dokąd? 

Komentarze

  1. U nas kwiecień jest pełen świąt rodzinnych. Dziś są mojego męża urodziny, za tydzień Lilianka kończy roczek, a ja za 2 tygodnie 28 lat (pomijam już urodziny mojej mamy i teściowej, które są dzień po dniu w kwietniu) :P I też tak jak Ty/Wy świętujecie dziś swoje święto, my swoje. Też mam wybiórcze podejście do śmierci, jakoś nie rusza mnie to. Polska coraz bardziej wydaje mi się obca dla nas Polaków, tylko rząd ustala swoje rządy pod siebie, nie patrząc na innych, słabszych, biedniejszych...

    Spóźnione ale szczere życzenia: wszystkiego najlepszego, obyś była szczęśliwa pomimo różnych przeciwności losu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam ogólnie wielkiego hopla na punkcie dat i ciągle coś w moim życiu dzieje w rocznicę czegoś innego, a ja tak te daty kolekcjonuję w myślach i sercu :)
    Masz urodziny dzień przed moim mężem, pamiętam, że jakoś tak ciężko było świętować ten dzień w 2005 roku, w kolejnych latach było już inaczej ale i tak od tamtej pory urodziny kojarzą nam się z odejściem Papierza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na teneryfę, też mam ochotę zwiać

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie jest podobnie. Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(