Przejdź do głównej zawartości

Nie Fit Sobota:P

W sobotę moja dieta legła w gruzach na rzecz tego cudownego dzieła



Wykonawcą jest kucharzo-barmano-informatyk - mój brat i zarazem chrzestny Wojtusia.


Tort był pyszny, ale psychika bolała.... bo jednak dwa tygodnie diety i ćwiczeń za mną.
Czuję się świetnie, zakwasów brak, efekty już powoli zaczynam dostrzegać. Pierwszy to -5cm w pasie a drugi to -2kg na wadze. Jestem wręcz zajarana i chcę ćwiczyć jeszcze i jeszcze... Jak dojdę do "perfekcji" chętnie podzielę się efektami wizualnymi, ale chyba już nie tak publicznie :)

Mój projekt dieta znajdziecie tutaj

https://www.facebook.com/Fitmaminka


No i jeszcze obowiązkowa fota z czwartkowego wypadu do zoo


 Takie oto zwierzątka straszą małe dzieci w mini zoo....





Komentarze

  1. My też byliśmy w ZOO, ale w niedzielę :) Ludzi mnóóóóstwo!
    Tort wygląda wyśmienicie i też tak pewnie smakował :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow świetny tort :)))
    Wszystkiego naj naj dla Wojtusia :))) To już rok? Masakra! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tort wygląda przepysznie!! I widać musiał taki być, bo szybko zniknął ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. 100 lat dla Wojtka! Strasznie duży chłopak już z niego:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hey there, cake looks amazing and so yummy!
    I really love your blog and it’d be great if we could follow each other. Let me know on my blog? Thanks, Sarah x

    sarahamyruth.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. sto lat dla Wojtusia :) :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tort rewelacyjny, też bym się skusiła :) Wszystkiego naj dla Wojtusia! A widzę, że do wózka przyczepione mnóstwo kolorowych zabawek, ciekawe czy u nas, by się to sprawdziło :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Kosmetyki naszego dzieciństwa, które podkradam dziecku :)

Często różne zapachy, melodie, gesty przywołują przeróżne wspomnienia, niezależnie od tego, gdzie pachną, gdzie grają, czy gdzie mają miejsce. Zapach jednak jest zdecydowanie najsilniejszym bodźcem, który potrafi pobudzić nasz mózg do intensywnej pracy.  Istnieją też takie rzeczy, których zaczęłam używać ponownie i chyba tylko z tego powodu, że jestem matką.  Przewagę w tym wszystkim stanowią kosmetyki do ciała i przyznam szczerze, że cieszę się, że urodziłam Wojtka, bo nie pamiętam kiedy wcześniej sięgałam po jakiekolwiek kosmetyki do pielęgnacji ciała. Odkąd jednak Wojciech jest przy moim boku, podkradam mu balsamy i mydełka :) Jakie kosmetyki do pielęgnacji skóry powinniśmy mieć dla dzieci? krem na odparzenia – szkoła tutaj jest różna. U nas zawsze sprawdzał się sudocrem, ale zdecydowanie mocno wysuszał. Z tych delikatniejszych królował Linomag i Nivea. Używamy sporadycznie do dziś, mimo, że Wojtek ma już 3 lata.   łagodny płyn do kąpieli – Najlepiej 2w1, jest delikatn

Jestem wspaniała.

Bo jestem prawda? Jestem najlepszą mamą jaką umiem być, choć zawsze wiem, że mogę być ciut lepsza, bardziej cierpliwa, uśmiechnięta, wyluzowana, ale do tego dojdę przecież z czasem. Wariuję. Z miłości, tęsknoty, radości z małych rzeczy, niepokoju, smutku. Tli się we mnie tyle emocji na raz, że nie jestem w stanie oddzielić ich od siebie i znaleźć czas na smutki radości i niepokoje oddzielnie. Ogrom emocji, praca, zajmowanie się Wojtkiem, domowe obowiązki doprowadzają do wielkiego nieogarnięcia w mojej głowie. Chyba, że jest to skleroza, ale nie będę z tym polemizować. Przestałam tęsknić. - Za przyjaciółmi, których nigdy nie było w momencie jak ich potrzebowałam. Chyba niepotrzebnie oczekiwałam zainteresowania swoją szarą osobą, bo przecież liczyłam na kogoś, kto w zasadzie zszedł ze swojej dotychczas zajmowanej pozycji. Dlaczego? Sama jestem ciekawa. Życie ich przerosło... moje życie. Otworzyłam oczy Na nowe wyzwania i znajomości. I gęba mi się troszkę śmieje. No wręc