Przejdź do głównej zawartości

Listo do Mikołaja. Świętego, bo cudu tu trzeba!

Drogi Mikołaju. 

Dziś krótko, lecz do rzeczy.

Jestem dużą dziewczynką, a mimo to nie wstyd mi prosić.
Nie wstyd pisać i nie żal czasu.

Proszę o kroplę zdrowia, którą zasieję w moim synku, żeby w końcu był zdrowy, nie kaszlał, nie płakał i tylko i wyłącznie się do mnie uśmiechał.
Proszę o dodatkowe miejsce w sercu, które wszczepię mojemu mężowi, bo czuję, że powoli przestaję się w nim mieścić.
Proszę też o promyk nadziei, którą zasieję w sobie, by uwierzyć, że to o co proszę może się spełnić. 

Komentarze

  1. Piękne słowa :) Życzę Ci by się spełniły :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zmień tylko adresata a wszystko będzie możliwe. Uderzaj do samej Góry, bo pośrednicy w okresie świątecznym mogą byc mocno zapracowani:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno się spełni...Co do serca- mam takie samo zyczenie:) Mikolaj bedzie musiał hurtowo dwac nam te miejsca chyba:) Pozdrawiam:**

    OdpowiedzUsuń
  4. Z całego serca życzę Ci, by się spełniły :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie napisane! Spełnienia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Życze ci żeby się to wszystko spełniło.
    Ja też napisałam na swoim blogu taki list do mikołaja. Chce tylko jednej małej istotki :)
    Pozdrawiam i informuje że masz nową czytelniczkę, chętnie będę tu zaglądać na twój blog :)
    Zapraszam do mnie http://wiolka44.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ludziom czasami tak niewiele potrzeba, a tak długo muszą się o to modlić...
    Pozdrawiam Ciebie i synka!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Kosmetyki naszego dzieciństwa, które podkradam dziecku :)

Często różne zapachy, melodie, gesty przywołują przeróżne wspomnienia, niezależnie od tego, gdzie pachną, gdzie grają, czy gdzie mają miejsce. Zapach jednak jest zdecydowanie najsilniejszym bodźcem, który potrafi pobudzić nasz mózg do intensywnej pracy.  Istnieją też takie rzeczy, których zaczęłam używać ponownie i chyba tylko z tego powodu, że jestem matką.  Przewagę w tym wszystkim stanowią kosmetyki do ciała i przyznam szczerze, że cieszę się, że urodziłam Wojtka, bo nie pamiętam kiedy wcześniej sięgałam po jakiekolwiek kosmetyki do pielęgnacji ciała. Odkąd jednak Wojciech jest przy moim boku, podkradam mu balsamy i mydełka :) Jakie kosmetyki do pielęgnacji skóry powinniśmy mieć dla dzieci? krem na odparzenia – szkoła tutaj jest różna. U nas zawsze sprawdzał się sudocrem, ale zdecydowanie mocno wysuszał. Z tych delikatniejszych królował Linomag i Nivea. Używamy sporadycznie do dziś, mimo, że Wojtek ma już 3 lata.   łagodny płyn do kąpieli – Najlepiej 2w1, jest delikatn

Jestem wspaniała.

Bo jestem prawda? Jestem najlepszą mamą jaką umiem być, choć zawsze wiem, że mogę być ciut lepsza, bardziej cierpliwa, uśmiechnięta, wyluzowana, ale do tego dojdę przecież z czasem. Wariuję. Z miłości, tęsknoty, radości z małych rzeczy, niepokoju, smutku. Tli się we mnie tyle emocji na raz, że nie jestem w stanie oddzielić ich od siebie i znaleźć czas na smutki radości i niepokoje oddzielnie. Ogrom emocji, praca, zajmowanie się Wojtkiem, domowe obowiązki doprowadzają do wielkiego nieogarnięcia w mojej głowie. Chyba, że jest to skleroza, ale nie będę z tym polemizować. Przestałam tęsknić. - Za przyjaciółmi, których nigdy nie było w momencie jak ich potrzebowałam. Chyba niepotrzebnie oczekiwałam zainteresowania swoją szarą osobą, bo przecież liczyłam na kogoś, kto w zasadzie zszedł ze swojej dotychczas zajmowanej pozycji. Dlaczego? Sama jestem ciekawa. Życie ich przerosło... moje życie. Otworzyłam oczy Na nowe wyzwania i znajomości. I gęba mi się troszkę śmieje. No wręc