Przejdź do głównej zawartości

Nagie dziecko?

Miałam nie odnosić się do wypocin "fejsbukowych gwiazd", ale proszę was, ale gdzie niektóre matki komentując hasła w sieci mają piątą klepkę (by już nie pisać "MÓZG")?

źródło: http://www.na-pulpit.com/

SuperNiania nie widzi powodu by dzieci na plaży biegały nagie.

Super.

Odmienność zdań w sieci jest bardziej fascynująca niż sam temat dyskusji. Każda matka, czy ojciec chce pokazać światu, że potrafi skleić w kupę kilka zdań, każdy chce poczuć się jak paw i czekać na poklask. Czy to tylko o to chodzi? Bo po treści wypowiedzi obawiam się, że tak.

Niektóre matki (bądź i nie) nie widza takiego powodu, ale wręcz nazywają innych rodziców - zwolenników odmiennego zdania kretynami, bezmózgowcami. Bo co? Bo przecież niemowlęca pupa razi ich oczy.

Bo ich 7-9 letnie dzieci są zgorszone tym widokiem.

Bo pedofile.

Bo sika/robi kupę do wody. W tym przypadku od razu dodam, że wiele dorosłych nie ma oporów ze sraniem do jezior, więc dzieci to słaby argument :)

Czy nagość dziecka jest chora? Chore to niektórzy mają podejście.

Rodzice. Waszym obowiązkiem jest zapewnić dziecku bezpieczeństwo. Być przy nim. Nagim na plaży, czy w bawełnianych super oddychających majtkach, ochronić dziecko przed tym popierdzielonym światem, jednak czy zakładając dziecku majtki mamy problem z głowy?

Siedząca niedaleko osoba fotografująca "niby" morze może robić zdjęcia twojemu dziecku. chcesz tego?

Może. Może zrobić również zdjęcie Tobie, Twojej fałdzie brzucha, stopie albo fotografować jak wcinasz lody. Każdy idiota który kieruje aparat w stronę Twoją lub Twojego dziecka ma coś nie tak. Jednak to Ty rodzicu powinieneś mieć oczy dookoła głowy.

Zastanawialiście się kiedyś ile ludzi przeglądając rodzinne albumy ma WASZE zdjęcie? Jako dzieci, nastolatków czy dorosłych?


Gdzie nasz zdrowy rozsądek?

Nigdy nie pomyślałabym, że widok naturalnego małego dzieciątka jest gorszący, zły, albo jest efektem bezmyślności rodziców...




Komentarze

  1. Ja lubię małe gloaski na plaży i wydaje mi się to zupełnie normalne .
    Ale jakoś tak z przyzwyczajenia ubieram synkowi mini majtusie , choć ma 1,5 roku .

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie bardziej bije po oczach umieszczanie roznegliżowanych naszych milusińskich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już jest nieodpowiedzialne totalnie. Takim sposobem bardziej narażamy dziecko na atak ze strony "złych" ludzi...

      Usuń
  3. W sumie golaski mi nie przeszkadzają, ale mi to mało rzeczy przeszkadza w życiu :D Niech sobie każdy robi jak lubi chyba że ingeruje w moją przestrzeń życiową. Ja wiem tyle że wolałabym żeby moje dziecko miało na plaży coś zasłaniającego to i owo. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile ludzi tyle opinii koleżanka pozwala córce biegać nago po domu kiedy była malutka po jakimś czasie dziecko zrobiło "striptiz" w kościele zdejmujac latem narzucona sukienkę i majtki więc różnie z tym bywa

    OdpowiedzUsuń
  5. zgadzam się z przedmówczynią, ile osób tyle opinii, o ile nie przeszkadzają mi kilku czy kilkunastomiesięczne nagie dzieci, tak uważam, że 7 czy 8 letni nagi chłopiec na plaży to już jest przesada. Wszyscy wydają się być zbulwersowani seksownymi reklamami bielizny, z kilkuletnimi dziewczynkami w roli głównej, a goła 8 latka na plaży jest czymś normalnym? nie wiem, nie rozumiem i to wydaje mi się totalnie dziwne. I tak, powiem szczerze, moja 5-letnia córka jest zgorszona i zaskoczona takimi widokami :) bo jestem zwolenniczką i tego uczę moje dziecko, żeby w dzisiejszych czasach zostawiła sobie ten margines intymności, nie wszystko jest na pokaz, nie wszystkim należy się chwalić!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście zgadzam się, że 8-9 latek to przesada.
      W poście miałam na myśli dzieci w wieku do 2 lat.

      No a zgorszeniem jestem lekko rozbawiona..no chyba że to się tyczyło tych 8 latków :)

      Usuń
    2. tyczyło się ewidentnie dzieci w wieku szkolnym, tak ogólnie zastanawiam się, gdzie jest ich granica wstydu, bo mam 9-letniego brata, który nie pozwala wejść nawet do siebie do łazienki i wychodzi z niej już jako mały mężczyzna, a nie dzieciak, więc jestem zaskoczona, że takie duże dzieci dają się namówić na kąpiel bez matek :)

      Usuń
  6. W końcu lat 50 i początku 60 (a zapewne również wcześniej, ale ja tego nie pamiętam) na wsi większość dzieci latem chodziła albo nago, albo prawie nago (np. w samej koszulce często nie zakrywającej pośladków). Gdy zaczynały chodzić do szkoły (wówczas po ukończeniu 7 roku życia) kończył się czas codziennej nagości, ale nadal większość dzieci kąpała się nago w potoku, czy stawie i często po podwórku biegały nagie – rano lub przed snem. Czasem można było spotkać małego nagusa w wiejskim sklepie. Ubieranie i zakrywanie zaczynało się wraz z dojrzewaniem. W tamtych czasach dzieci w wieku przedszkolnym kąpały się i opalały nago. Można to było zobaczyć nawet w Kronice Filmowej. Dzieci w niższych klasach szkoły podstawowej (tak do trzeciej) również. Latem w latach 60, jeżeli było się na plaży, zawsze w polu widzenia było nagie dziecko od wieku niemowlęcego do 8-10 latków. Mało kto zawracał sobie głowy kostiumami kąpielowymi dla dzieci - mało kto je miał. Potem stopniowo coraz rzadziej widywałem nagie dzieci na plażach i kąpieliskach. Zaczęły się pojawiać biustonosze u kilkuletnich dziewczynek.
    Swoim dzieciom w latach ’80 pozwoliłem wybierać. Często na łące wybierały nagość.
    Wnuki na mojej działce uwielbiały zabawę wodą – do mniej więcej 11 roku życia biegały nago z pełną aprobatą swoich rodziców. Nie było negatywnej reakcji otoczenia.
    Co może spotkać nagie dziecko? Różne rzeczy. Najczęściej jednak nie ze strony obcych na plaży, czy w innym miejscu. Podobnie jak najwięcej wypadków zdarza się w kuchni i łazience, tak dzieci najczęściej krzywdzone są we własnym domu, w domach rodziny, przyjaciół i przez osoby, którym ufają i którym ufają rodzice. Czasem wręcz przez rodziców. Tyle, że te przypadki najczęściej nie wychodzą na światło dzienne.
    Więc może nie demonizujmy dziecięcej nagości na plaży i kąpielisku. Niech biegają nago tak długo, jak tylko mają na to ochotę. Same wyznaczą sobie granicę. Dbajmy o ich bezpieczeństwo, ostrzegajmy przed bardzo sympatycznymi panami z cukierkami ale nie popadajmy w paranoję. I nie zaszczepiajmy jej dzieciom.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(