Za kamykiem, za kwiatami, za klombikiem, za traw źdźbłami Szedł żuk gnojnik gnój turlając Tupał głośno pieśń śpiewając. "Pracę ciężką mam na co dzień, nikt mi w niczym nie chce pomóc Tu przeszkoda, a tam korzeń" -żuk narzekał wymijając. Wnet na drodze stanął szerszeń chyżo żądłem w liściach szperał żuk w pośpiechu złapał żeń-szeń niczym szpadą nim przebierał Przed oczyma wymachiwał broniąc swej ognistej kuli Szerszeń w strachu uskakiwał liściem szałwii się otulił Szedł więc dalej dzielny żuczek Toczył kulę zwinnie, żwawo Minął studnię i pomniczek nagle stwierdził, że późnawo. cichy kącik szybko znalazł zasnął zanim zdjął buciki a tymczasem kulę gnoju skradły mu pasikoniki. Taka żuka praca żmudna zwana niegdyś syzyfową Kiedy żuczek się obudzi to utoczy kulę nową.
Blog matki wariatki :)
3mam kciuki!
OdpowiedzUsuńMuszę zostać na obserwacji nie wiadomo do kiedy.
OdpowiedzUsuńZ kom nie da się stworzyć normalnej notki więc dałam znak życia;-)
Wszystko będzie dobrze. Życzę szybkiego powrotu do domu.
OdpowiedzUsuńNo to mam nadzieję, że wszystko gra :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na zdjęcia maluszka :D
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę
OdpowiedzUsuńKochana trzymam kciuki za Was :) buziaki :)
OdpowiedzUsuńPóki co wszystko gra. Muszą nas obserwować bo wcześniej wód płodowych było trochę za mało... Za jakieś 3 tygodnie rodzimy;-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńI cieszę się, że dajesz znać :-)
Usuń