Przejdź do głównej zawartości

Trzeszczący.

Wygrzebałam go ze starego pendrive'a. Wiersz ma 3 autorów, jednym z nich jestem ja :)

Połamania języków! 

W szwach tunelu się zaszywszy, szły szeregiem szare trzy wszy
i zezując zewsząd w rzędzie biadoliły - ciasno wszędzie...
..i tak szły wszy zrzędząc gromko...
w szwach wszy wszystkich sześć już było, wszystkim ciasno, ale miło
szperając w szpargałach szczelnego tunelu, szukały swej dróżki do wszego motelu
nagle zbudziło szefa szpaka szwów u podszewek szuranie - mistrzostwo szewskie we wszy buta szczelinie
tak więc wszy węsząc zdradę, weszły wszechszpakowi w paradę...
wszczęły trzy wszy gwarny szum, szefa szpaka wzięły w tłum, szarą szczapą zaszczyciły,
 i z wszechszpaka szczątki były
szpak (leszcz z wytrzeszczem) wszczął szarpaninę, podszewka szyta szpagatem trzeszczała
w szczurze uszy doszedł szum z tunelu, aż wszom pchły z grzbietów zeszły gdy zewsząd sunęły szczurze szeregi.
szerokie paszcze trzech wszy, aż z Wrzeszcza, szczerzą ku szczurzym szpanerom szczerze 
szczurzy szereg przyjrzał się wszom szczodrze. Krzyk szpaka ucichł niczym pochłonięty w puszczy



Komentarze

Prześlij komentarz

Witam :)
Włączyłam moderację komentarzy - by nie umknął mi żaden z nich. Obiecuję publikować wszystkie!
Komentarze są dla mnie bardzo cenne.
Chcesz żebym poczytała co u Ciebie? - daj znać:)

Chcesz zostawić nieprzemyślany, głupi pełny zawiści komentarz? - zastanów się...

Popularne posty z tego bloga

Retrospekcja świąteczna czyli druga gwiazdka Wojtka ;)

2012... Dziś opowiem wam powiastkę Jak mój Wojciech spędził gwiazdkę. Mimo że był jeszcze mały, Spędził z nami wieczór cały. Pierwsze święta w większym gronie, W swej anielskości najlepszej odsłonie. Były Kolędy, była choinka Na sam jej widok wesoła minka. Było na stole potraw ze dwieście, Opłatki, pierogi i ryby w cieście. Wojtek niestety na mlecznej diecie, Nie pije maluch barszczyku przecie, Za to w te święta które tuż tuż Skubnie co nieco ze stołu już. Drugie to święta będą wspaniałe, Z synkiem który rozjaśnia me dni, Bo każdy dzień z nim spędzam wytrwale I cieszę się z każdych danych mi chwil. A po wieczerzy, choinka zabłyśnie, Rozjaśni tego wieczoru moc, Gwiazdeczka z prezentem przez komin się wciśnie I schowa podarki głęboko pod koc. My te prezenty spod koca wyjmiemy Zajmując w międzyczas Wojtkowe myśli, Wszystkie prezenty pod drzewko kładziemy, By mógł pomyśleć, że czar się ziścił. Nie mogę doczekać się tej radości, Tych wspólnych chwil tak pełnych

Podyskutujmy...o rumorze w kościele :)

Ostatnio skacząc po różnych stronkach na facebooku w oczy wpadł mi pewien "post", "prośba", czy nawet nazwę to "żal". Posta napisała dość młoda osoba, szacuję ją osobiście na około 19-20 lat. Pozwolę sobie zacytować treść posta: "DRODZY RODZICE! Kiedy wchodzę do Kościoła, zauważam, że przychodzą rodzice z małymi dziećmi. W trakcie odprawiania mszy słyszę ich płacz, krzyk, a nawet piskliwe wrzaski na cały budynek. Wg mnie takie dzieci nie rozumieją, co się w Kościele dzieje. Również nie potrafią zachować się jak inni. Rodzice się modlą, a dziecko nagle płacze. Nawet przez to nie można zwrócić uwagi ani na Ewangelię, ani na kazania. Często matki wychodzą z pociechami, aby innym nie przeszkadzały, i więcej z nimi nie wracają. Około roczne dzieci zaczynają interesować się światem – to naturalne z ich strony. Ale, gdy są brane do Kościoła – są dręczone przez rodziców. Jest to niemal brak wyobraźni! Jak można wprowadzać takie dziecko, jak jeszcze

o małym aniołku

3-go kwietnia do nieba poleciał mały aniołek. Malutka Madzia. Córeczka Chrzestnej Wojtusia. Urodziła się o wiele za wcześnie, mimo to walczyła dzielnie cały tydzień i zdążyła ucieszyć niejedno serce. Wierzę, że znalazła już Kubusia w TAMTEJ krainie i bawią się razem... Takie rzeczy nie powinny spotykać rodziców :(